32-letni Shaun White w Pjongczangu został najbardziej utytułowanym snowboardzistą w historii zimowych igrzysk. Amerykanin w konkurencji half-pipe wywalczył tu bowiem swój trzeci złoty medal olimpijski - wcześniej triumfował też w Turynie w 2006 i w Vancouver 2010 roku.
Na tegorocznej imprezie pokonał Japończyka Ayumu Hirano, ale mimo wielkiego sukcesu kibice i tak nieźle się na niego wściekli. Utytułowany zawodnik po zawodach chwycił bowiem w ręce flagę USA, z którą chciał celebrować swoje zwycięstwo. Ale w pewnym momencie niechcący na nią nadepnął! I rozpętała się burza. Amerykanie symbole narodowe - w tym właśnie flagę - traktują jako świętość, dlatego wielu zarzuciło White'owi brak szacunku.
- Pamiętam, że próbowałem założyć rękawiczki i jednocześnie podtrzymywać deskę. Zdecydowanie nie miałem zamiaru okazać braku szacunku. Jedna amerykańska flaga wisi zresztą na moim domu. Bardzo przepraszam za to zajście. Jestem bardzo dumny z bycia Amerykaninem i częścią reprezentacji narodowej - powiedział White cytowany przez "Independent".
Chcielibyśmy mieć takie problemy, jak Amerykanie. Oni mają chociaż okazję cieszyć się z medali swoich sportowców w Pjongczangu. Nie to, co my...
Congrats @shaunwhite - Now can you stop dragging our flag on the ground and stepping on it, please? Show some respect. pic.twitter.com/OjeeM7Melt
— Nathan (@America4Israel) 14 lutego 2018
ZOBACZ: Pjongczang 2018: Minister Bańka posypał głowę popiołem [ZDJĘCIA]