Priorytetem dla sportowców przed igrzyskami olimpijskimi Pjongczang 2018 jest unikanie wszelkich chorób, mogących osłabić organizmy i mieć wpływ na ewentualny spadek formy przed najważniejszą imprezą sportową tej zimy. Nie może więc dziwić decyzja o wykluczeniu ponad 1200 agentów ochrony z pracy przy koreańskim wydarzeniu. W miejscu ich przebywania wybuchła bowiem epidemia. Ponad 40 z nich miało biegunkę i wymioty. Potrzebne było leczenie w szpitalu. Potwierdzono obecność w ich organizmach nowowirusów, będących przyczyną nieżytów żołądka i jelit.
Miejsce ochroniarzy zajmie 900 żołnierzy. O bezpieczeństwo sportowcy nie muszą się martwić. Podobnie o wpływ epidemii na swoje zdrowie. Przedstawiciele komitetu organizacyjnego igrzysk Pjongczang 2018 potwierdzili, że zarażeni byli członkami prywatnej firmy. Przebywali w ośrodku młodzieżowym z dala od wioski olimpijskiej, będącej obozem sportowców.
Sprawdź także: Pjongczang 2018: Norwegia dostała za dużo jaj! Aż 15 tysięcy [ZDJĘCIE]