Było to widać przede wszystkim w rodzinnej miejscowości Kamila Stocha, Zębie. Ustawiono tam ogromny telebim, na którym kibice mogli oglądać poczynania polskich zawodników podczas konkursu na normalnej skoczni w Pjongczangu. Na miejscu można było nabyć szaliki, trąbki oraz wiele innych akcesoriów kibicowskich.
Do pełni szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Po pierwszej serii na prowadzeniu byli dwaj Polacy, Stefan Hula i Kamil Stoch. Wszystko odwróciło się po drugiej rundzie. Polacy nie utrzymali czołowych lokat i znaleźli się poza podium sobotniego konkursu. Obaj zawodnicy stracili do medali mniej niż punkt. Liczymy, że na skoczni dużej powetują sobie tę stratę.
Zobacz również: Pjongczang 2018: Rozwiane marzenia Polaków. Biało-czerwoni bez medalu na skoczni normalnej