Co tak przestraszyło kierownictwo zawodów, że rozbieg natychmiast radykalnie skrócono i pozostali skoczkowie już tak daleko nie lecieli. Ale Thomas Morgenstern i Martin Koch skoczyli po 217,5. Adam Małysz aż tak bardzo się nie wysilał i zaliczył skromne 199,5 m.
Pozostali nasi zawodnicy wyznawali zasadę skakania "po pół rekordu": Piotr Żyła - 150 m, Kamil Stoch - 128, Maciej Kot - 123. Tylko Marcin Bachleda pofrunął nieco dalej, bo 173,5 m. Vikersund swoimi rozmiarami widocznie onieśmielił "Orła z Wisły" i pozostałe nasze sokoły. Ale może w konkursie lotność im wróci...