Skoki narciarskie są jedną z dyscyplin, które mogą najmocniej odczuć efekty pandemii COVID-19. Możemy się o tym przekonać już na początku sezonu, ponieważ zawody toczą się bez udziału publiczności, a część skoczków nie mogła startować z powodu zakażenia.
W trudnej sytuacji znaleźli się Austriacy, którzy na inaugurację sezonu wygrali konkurs drużynowy PŚ w Wiśle. Później okazało się jednak, że jedni z najgroźniejszych rywali Polaków nie powalczą o kolejne punkty w Kuusamo, ponieważ u kilku z nich testy na obecność koronawirusa wyszły pozytywne. Teraz sytuacja się pogarsza.
Skoki narciarskie. Trudna sytuacja austriackiej kadry
Już wcześniej było wiadomo, że zwycięzców pierwszego konkursu drużynowego PŚ w sezonie 2020/2021 zabraknie na zawodach indywidualny w Kuusamo. W środę pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa otrzymali Gregor Schlierenzauer i Philipp Aschenwald oraz trener reprezentacji Andreas Widhoelzl.
To oznaczało tylko jedno – kwarantanna całego zespołu oraz sztabu trenerskiego. Austriacy nie mogli pojawić się w Finlandii w najmocniejszym składzie, ale nie zrezygnowali całkowicie ze startów na skoczni w Ruce i wysłali tam zawodników kadry B.
Żyła wyjawił WSTYDLIWY PROBLEM Kubackiego?! Opowiedział o "puszczaniu bąków" [WIDEO]
Okazuje się jednak, że sytuacja zamiast się poprawiać, tylko się pogorszyła. Kolejnymi zakażonymi w zespole austriackim okazali się być Stefan Kraft, zdobywca Kryształowej Kuli z poprzedniego sezonu, oraz Michael Hayboeck. Obaj przechodzą chorobę bezobjawowo.
Polacy na razie bez problemów
Koronawirus pokrzyżował plany nie tylko Austriakom, ale również i Rosjanom. Ci drudzy z powodu zachorowania na COVID-19 jednego z zawodników postanowili wycofać się z zawodów w Finlandii i przygotowują się do konkursów na własnym terenie, w Niżnym Tagile.
Fatalny upadek Tande w Kuusamo! Skoczek w karetce opuścił skocznię
Tam z kolei zabraknie jednak podopiecznych Andreasa Widhoelzla. Austriacka federacja zapowiedziała, że nie wybiera się do Rosji na kolejne konkursy Pucharu Świata i od razu przygotowuje się do mistrzostw świata w lotach, które odbędą się w Planicy w dniach 10-13 grudnia.
Jak na razie Polacy nie mogą narzekać, ponieważ planów naszej kadry koronawirus nie pokrzyżował. Jednak jeśli inne federacje już na początku mają takie problemy, trudno wierzyć, że wśród naszych skoczków uda się do końca sezonu uniknąć zakażenia SARS-CoV-2.