Thurnbichler szybko zdobył sympatię kibiców. Austriak przywrócił polskich skoczków do czołówki po trudnym sezonie olimpijskim i z zadowoleniem może spojrzeć na pierwszą zimę w karierze w roli głównego szkoleniowca. Pod jego wodzą Piotr Żyła został mistrzem świata, a Dawid Kubacki wywalczył w Planicy brązowy medal i zajął drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni. Jego wyniki jako trenera mogłyby być jeszcze bardziej okazałe, gdyby nie dramat rodzinny Kubackiego, przez który ten musiał zrezygnować z występów w końcówce sezonu. Na szczęście sytuacja zdrowotna jego żony się ustabilizowała, a najlepszy polski skoczek ostatniego sezonu rozpoczął przygotowania do kolejnej zimy wraz z kolegami. Trenerzy zorganizowali obóz w Spale, na którym pojawiło się 15 zawodników. Wciąż nie jest znany podział grup szkoleniowych na najbliższy sezon, ale Thurnbichler zdradził ważne szczegóły w rozmowie z Eurosportem.
Thomas Thurnbichler się wygadał. Uprzedził Adama Małysza
- Mogę powiedzieć, że znajdzie się w niej sześciu zawodników - powiedział o kadrze A Tyrolczyk w rozmowie z Kacprem Merkiem. Oznacza to, że dojdzie do rozszerzenia głównej grupy względem ostatniego sezonu. Wówczas pierwszą drużynę tworzyli Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Jakub Wolny. Ten ostatni nie zdobył choćby jednego punktu w Pucharze Świata i nie może czuć się pewny pozostania w elitarnej grupie. Na oficjalną decyzję należy jednak jeszcze chwilę poczekać.
- Oficjalnego ogłoszenia składów grup szkoleniowych dokona Polski Związek Narciarski - podkreślił Thurnbichler. Na razie kształt kadr jest tajemnicą, a informacja o sześcioosobowej grupie Thurnbichlera jest jedynym konkretem, ale mówi się, że związek prowadzony przez Adama Małysza zamierza ogłosić składy jeszcze w pierwszej połowie maja. Największa zmiana czeka kadrę B, którą ma objąć nowy zagraniczny trener. Zastąpi on zajmującego to stanowisko od 2018 r. Macieja Maciusiaka. Bardzo duże szanse na awans do kadry A ma po życiowym sezonie Aleksander Zniszczoł.