Dotychczas tylko w Bischofshofen i w Zakopanem reprezentacja Polski punktowała w komplecie. Na kolejny udany start biało-czerwonych było trzeba czekać do środowego konkursu w Trondheim. Małe nadzieje na lepsze zakończenie sezonu w wykonaniu podopiecznych Thomasa Thurnbichlera znów odżyły, ale ponownie zabrakło miejsca w czołowej dziesiątce. Najwyżej sklasyfikowany został Dawid Kubacki, który uplasował się na 14. lokacie. Punkty zdobyli również Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot i Aleksander Zniszczoł.
Do zakończenia tego sezonu Pucharu Świata zostały już tylko skoki w Vikersund oraz w Planicy. I choć miejsca Polaków w klasyfikacji generalnej na pewno nie ulegną wielkim zmianom, można zostawić pozytywny akcent. Thomas Thurnbichler w nagraniu udostępnionym przez Polski Związek Narciarski podsumował środowy występ swoich podopiecznych oraz złożył jasną deklarację w kontekście zbliżających się lotów narciarskich.
Thurnbichler wprost o najbliższej przyszłości. Optymistyczna deklaracja
- Dzisiejszy konkurs był solidny, ale bez rezultatu w czołówce. Pięciu naszych skoczków punktowało. Wciąż mamy kłopoty z timingiem na progu. Musimy znaleźć źródło tego problemu. Domyślam się, że wynika to ze zbyt dużej mocy. Wówczas często trudno jest to połączyć z odpowiednim timigniem. Ale ogólnie, jak mówiłem, było solidnie. Celujemy teraz w topowe rezultaty w Vikersund i Planicy. Za naszymi skoczkami solidny dzień, choć jest apetyt na więcej - powiedział szkoleniowiec na nagraniu.