Austriacki szkoleniowiec polskiej kadry największy znak zapytania stawiał przy nazwisku Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski ostatnio trenował poza reprezentacją, nie brał udziału w Turnieju Czterech Skoczni, szukał formy na Wielkiej Krokwi. Decyzją Thomasa Thurnbichlera Kamil Stoch został włączony do drużyny w miejsce Piotra Żyły. Taki skład Biało-Czerwonych ogłosił w poniedziałek Polski Związek Narciarski na platformie X. Żyła skakał w TCS, ale wypadł fatalnie. Z kolei Stoch po raz ostatni pojawił się w reprezentacji polski podczas przedświątecznego konkursu w Engelbergu.
Kamil Stoch zniknął z kadry
Kamil Stoch był jednym z największych nieobecnych ostatniego Turnieju Czterech Skoczni. Po raz pierwszy od 19 lat całkowicie zrezygnował z występu w niemiecko-austriackim cyklu i skupił się na spokojnych treningach pod okiem swojego trenera Michala Doleżala.
W ostatni weekend w mistrzostwach kraju na Wielkiej Krokwi w Zakopanem zgodnie z przewidywaniami złoty medal bezapelacyjnie wywalczył najlepiej prezentujący się w tym sezonie Paweł Wąsek, a srebro o 16,4 pkt za mistrzem wywalczył właśnie Stoch, który wyraźnie wygrał z pozostałymi kolegami z kadry. Trzeci Jakub Wolny stracił do wracającego wicemistrza ponad 12 pkt.
Problem z biletami na Puchar Świata w Zakopanem! Ogromne ceny, zainteresowanie spada
W związku z tym mogło się wydawać, że 39-krotny zwycięzca zawodów PŚ zapewnił sobie miejsce w składzie, ale po konkursie MP trener Thomas Thurnbichler zaskoczył i temu zaprzeczył. – Ostatnie miejsce zadecyduje się w najbliższym czasie – stwierdził wówczas główny trener polskich skoczków w rozmowie z TVP Sport.
Teraz jednak Thurnbichler postawił na Stocha i kibice w Zakopanem ponownie obejrzą w akcji legendę polskich skoków. W klasyfikacji generalnej PŚ najlepszym z Polaków jest zajmujący 13. miejsce Wąsek z dorobkiem 259 pkt.