Justyna Kowalczyk długo czekała na dzień, w którym jej długo wyczekiwany synek pojawi się na świecie, jednak pod koniec ubiegłego roku wreszcie nadeszła ta magiczna chwila. Mistrzyni olimpijska w ostatnich miesiącach - co w pełni zrozumiałe, skupiała swoją uwagę przede wszystkim na rodzinie, spędzając ze swoim mężem i synkiem bardzo dużo czasu. Wiele kobiet mogło również zazdrościć Justynie Kowalczyk, która błyskawicznie po porodzie postanowiła wrócić do formy i z powodzeniem łączyła obowiązki świeżo upieczonej mamy ze swoją pasją, jaką jest sport. Od narodzin jej potomka minęło już jednak trochę czasu i Justyna Kowalczyk uznała, że to idealny moment, aby zrobić krok naprzód.
Przed Justyną Kowalczyk ciężkie chwile! Królowa nart musi już zamknąć ten rozdział, to nie będzie łatwe
Do tej pory internauci, którzy śledzą profile Justyny Kowalczyk w mediach społecznościowych mogli zobaczyć, że "Królowa nart" skupia się przede wszystkim na treningu związanym z biegami narciarskimi lub przede wszystkim piegami. We wszystkich podróżach, również tych trudniejszych towarzyszył jej oczywiście synek. Teraz jednak Justyna Kowalczyk uznała, że musi wrócić do ćwiczeń, które wykonywała jeszcze przed ciążą. Dla wielu osób taki trening byłby prawdziwą męczarnią.
Sprawdźcie, na jakie wyznanie zdecydowała się po latach Justyna Kowalczyk, klikając w galerię poniżej
Justyna Kowalczyk bierze się ostro do pracy. Mistrzyni olimpijska uznała, że nadszedł już czas
Po ponad pół roku od porodu Justyna Kowalczyk stwierdziła, że czas zakończyć pewien etap, w którym się oszczędzała i teraz musi utrudnić sobie zadanie podczas ćwiczeń. - Koniec okresu ochronnego, muszę się wziąć za trening siłowy - napisała na Instagramie mistrzyni olimpijska dzieląc się zdjęciem wykonanym podczas ćwiczeń. Królowa nart natychmiast otrzymała wsparcie swoich fanów, którzy nie mogli uwierzyć, że dotychczasowe treningi Kowalczyk to był tylko "okres ochronny".