Od lat wiemy, że obiekt w Ruce jest dla Polaków niewygodny. Najbardziej przekonał się o tym właśnie Stoch, który w Finlandii był 14. i 17. Jakub Kot uważa, że to złe miłego początki. – Kamil wie, co jest jego problemem. Mówił o balansie na dojeździe. Skoro wie, to już jest dobrze. Rezerwy ma ogromne, a pamiętajmy, że on nigdy w listopadzie nie zachwycał. Jestem o niego spokojny. Przed nami jeszcze sporo konkursów. Polacy zostali w Finlandii, by trochę poskakać. Oby te treningi pomogły. Pewnie też skoczkowie odpoczną. Kamil może potrzebuje teraz więcej czasu, by dojść do formy, ale jak do niej dojdzie, to wiemy, że to jest kiler na skoczni – mówi ekspert Eurosportu.
Dla Kubackiego, który w Ruce dwa razy otarł się o podium, najważniejszą misją będzie obronienie pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej. – Tu na pewno nie można mówić, że czegoś Dawid musi pilnować. Jak się skupi na swoich skokach to będzie dobrze. W 1. serii w drugim konkursie w Ruce skoczył super, wygrał z Anże Laniskiem i Stefanem Kraftem. W drugiej popełnił naprawdę drobny błąd i spadł z podium. Naoki Nakamura pokazał, że jednego dnia można nie wejść do drugiej serii, a drugiego można być na podium. Nie ma co patrzeć na innych, bo wszyscy są mocni. Norwegowie z Halvorem Egnerem Granerudem na czele przecież skaczą dobrze. Jak Dawid będzie robił swoje, to żółty plastron lidera może dowieźć aż do Planicy – dodał Kot.
DCH W Titisee zaczęło się od Małysza. Skocznia przyjazna Polakom