Agnieszka Radwańska i Karolina Woźniacka otwarcie mówiły o niezadowoleniu z powodu przyznania przez organizatorów turnieju w Stuttgarcie dzikiej karty Szarapowej. Rosjanka wraca na kort po kilkumiesięcznym zawieszeniu za doping, wcześniej niż zakładano. Jej agent - Max Eisenbud, postanowił skomentować wypowiedzi Radwańskiej i Woźniackiej.
Zrobił to w mocno nietaktowny sposób, a przede wszystkim bez związku z tematem. Mówił, że są to "czeladniczki, które nigdy nie wygrały wielkoszlemowego turnieju". Osiągnięcia tenisistek nie mają w tym sporze żadnego znaczenia. Dziwić może fakt, że znany agent tak słabo argumentował swoje racje, które dotyczą jego podopiecznej złapanej na dopingu.
Polka pokazała mu miejsce w szeregu. - Max? A kim on w ogóle jest? - zapytała Radwańska, poproszona o skomentowanie słów płynących z obozu Szarapowej.