Aryna Sabalenka ma znakomity rok. Zaczęła go od zwycięstwa w Australian Open, a w ostatnim wielkoszlemowym turnieju tego sezonu dopięła swego. W US Open jest już w półfinale i myśli o kolejnym triumfie, jednak niezależnie od wyniku jest pewna tego, że po zakończeniu nowojorskiej imprezy zostanie nową liderką rankingu WTA. Jej rywalizacja z Igą Świątek ciągnęła się przez kilka miesięcy, ale ostatecznie Białorusinka zdołała zdetronizować wielką rywalkę z Polski. Jest to ogromne osiągnięcie, którym żyje cały świat tenisa, jednak zdecydowanie mniej mówi się o nim w ojczyźnie Sabalenki. Sam Aleksander Łukaszenka nie złożył nawet gratulacji tenisistce!
Sabalenka otrzymała niespodziewany cios od Łukaszenki
Jest to naprawdę szokujące, ponieważ prezydent Białorusi zupełnie inaczej zachował się w 2012 roku, gdy pierwszą rakietą świata została Wiktoria Azarenka. W rozmowie ze Sport.pl o szczegółach przyjęcia sukcesu Sabalenki opowiedział jeden z białoruskich dziennikarzy opozycyjnego portalu Zerkalo.io. - Nie widziałem jeszcze żadnych gratulacji od władz Białorusi. Być może to efekt jej ostatnich wypowiedzi, gdy stwierdziła, że "w tym momencie" nie popiera Aleksandra Łukaszenki - przyznał anonimowo.
- To też o tyle zastanawiające, że gdy Wiktoria Azarenka została numerem jeden na świecie, Łukaszenka był pierwszym, który wysłał jej gratulacje. Przyznał jej nawet medal jako jedno z wyróżnień państwowych - nawiązał do wydarzeń sprzed kilkunastu lat. Tym razem reżimowe media miały jedynie przekazać, że Sabalenka została tenisistką numer jeden na świecie, ale nie siliły się na dodatkowe komentarze. To z pewnością może zaboleć 25-latkę, która przez długi czas zwlekała ze stanowczym potępieniem wojny trwającej na Ukrainie i zrobiła to dopiero pod naporem podczas tegorocznego Roland Garros.