Kibice tenisa, co oczywiste, ostrzą sobie kły na występy starszej z sióstr Radwańskich. Agnieszka to inna bajka. Jej sukcesy to dla Polskito ogromne wydarzenie - rzuca krótko Grzybowska i skupia się na pozostałych nazwiskach.
Tym bardziej, że gdzieś za plecami Agnieszki czai się jej młodsza siostra. W nowym roku będzie chciała zadomowić się w gronie stu najlepszych tenisistek świata. - Zrobiła w zeszłym roku postęp, rozwinęła się pod względem tenisowym i to że wskoczy do najlepszej setki to naturalna kolej rzeczy - mówi Grzybowska o Urszuli Radwańskiej.
Przed nią w rankingu jest jeszcze Marta Domachowska. Warszawianka już rozpoczęła sezon. Niestety od porażki: przegrała w Auckland z teoretycznie słabszą kwalifikantką. Grzybowska o swojej osiem lat młodszej koleżance mówi: - Marta jest na trochę gorszej pozycji niż Ula. Ma do obrony sporo punktów z Australian Open i jeśli jej się nie uda, nagle może spaść w rankingu o wiele pozycji. Która z nich ma szansę wskoczyć do najlepszej pięćdziesiątki? Nie wiem, ale Urszula na pewno jest w lepszej sytuacji.
A co z męskim tenisem? Grzybowska zwraca uwagę tylko na jedną osobę: 18-latka spod Łodzi, Jerzego Janowicza. - Jurek jest jasnym punktem na tenisowej mapie Polski. Był przecież jednym z najlepszych juniorów na świecie. Trochę nieoczekiwanie doszedł do dwóch finałów juniorskich turniejów wielkoszlemowych i nagle stał się 330. zawodnikiem świata - przypomniała Grzybowska.
Poza singlistami spore szanse na sukces mają oczywiście nasi debliści. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski będą w tym roku walczyć o trzeci z rzędu awans do Masters Cup (który tym razem odbędzie się w Londynie), a broni nie składają także nasze olimpijki z Pekinu: Klaudia Jans i Alicja Rosolska.
Co przyniesie nam tenisowy rok?
2009-01-06
18:30
Pozycji najlepszych na świecie będą bronić Rafael Nadal i Jelena Janković. Z kolei my mamy cztery nazwiska, na które w rozgrywkach singla będziemy liczyć najbardziej.