Świątek i jej team musieli udowodnić – i zrobili to – iż trimetazydyna dostała się przypadkowo do leku z melatoniną, dostępnego bez recepty, a stosowanego przy problemach ze snem i jetlagiem (kłopotami powodowanymi w związku ze zmianą stref czasowych przy podróżach). Jak pisze team Igi, tylko w tym roku Świątek poddawana była kontroli ponad 20 razy, w tym także, w krótkim okresie, dwukrotnie przed i dwukrotnie po jedynym pozytywnym teście w jej karierze.
W komunikacie przekazanym przez zespół Igi poinformowano, że fakty i dowody naukowe, opinie ekspertów i lekarzy oraz pozostałe, bez wyjątku negatywne wyniki licznych badań antydopingowych, jednoznacznie wskazują na przypadkowy kontakt Igi z zakazaną substancją, a tym samym jej niewinność.
Wydało się, z kim Iga Świątek poleciała na wakacje! Wszystko widać na zdjęciach!
Przypomnijmy: 12 sierpnia 2024 r. przed rozpoczęciem turnieju Cincinnati Open wykryto trimetazydynę w ramach rutynowych kontroli, oznaczono u Igi Świątek śladowe stężenie trimetazydyny, substancji zabronionej, wynoszące 0,05 ng/ml (50 pg/ml). Pozostałe ponad 20 testów antydopingowych Igi w tym sezonie było negatywne, w tym dwa testy tuż przed i dwa po 12 sierpnia.
Zawiesili Igę Świątek za doping! Wykryto u niej zakazaną substancje. Koszmar Polki
Kilka niezależnych badań pozwoliło potwierdzić, że trimetazydyna dostała się do organizmu Igi Świątek przypadkowo, w związku z zanieczyszczeniem leku nasennego. Zanieczyszczenie leku zostało potwierdzone także przez niezależne laboratorium akredytowane przez WADA (Światową Agencję Antydopingową). To dlatego orzeczono jedynie symboliczną karę zawieszenia Polki na miesiąc.
Team Igi informuje, że zlecono także dodatkowe nietypowe badania, które miały ostatecznie wyjaśnić wszelkie wątpliwości. W tym celu zbadano nawet… włosy Igi Świątek.
Zbadali włosy Igi Świątek!
„Próbki włosów zawodniczki zbadane przez światowy autorytet w analizie próbek włosów, prof. Pascala Kintza, nie wykazały obecności jakiejkolwiek zakazanej substancji, w tym TMZ, co jasno wskazuje, że zawodniczka nie przyjęła nawet najmniejszej terapeutycznej dawki substancji zabronionej (czyli jest pewne ponad wszelką wątpliwość, że nie stosowała żadnego dopingu, a substancja ta znalazła się w jej organizmie w sposób nieintencjonalny i przypadkowy)” – głosi komunikat zespołu polskiej tenisistki.
Iga Świątek przeżyła koszmar! O tym się nie mówiło, prawda ujrzała światło dzienne
– Od początku byłem jednoznacznie przekonany o jej niewinności – powiedział cytowany przez team Igi dr Andrzej Pokrywka, ekspert ds. antydopingu w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej. – Stężenie substancji w próbce moczu jest ekstremalnie niskie, a negatywny wynik analizy próbki włosów zawodniczki potwierdził, że nie doszło do przyjęcia przez nią trimetazydyny w ilości odpowiadającej nawet jednorazowej najmniejszej dawce terapeutycznej dla tej substancji. To wskazywało, że mogła dostać się ona do organizmu Igi Świątek wyłącznie w sposób przypadkowy i nieświadomy – podsumowuje ekspert.