Iga Świątek

i

Autor: AP PHOTO Iga Świątek

Świetny bilans Polki

Iga Świątek doprowadziła rywalkę do płaczu. Polka nie dała jej żadnych szans, to już kolejny raz

2022-10-16 20:30

Iga Świątek awansowała do finału turnieju WTA w San Diego. Po drodze musiała pokonać trzy wymagające rywalki: Qinwen Zheng, Coco Gauff i Jessicę Pegulę. Zdecydowanie najłatwiejszym starciem, co nie było takie oczywiste, było starcie z Coco Gauff, którą Świątek pokonała bez straty seta, a w pierwszej partii nie oddała jej nawet gema! Amerykanka mocno przeżyła tę porażkę, a była to już czwarta z rzędu przegrana z polską tenisistką.

Iga Świątek już niedługo stanie do walki o ósmy tytuł w tym roku. Polka weszła do finału turnieju WTA 500 w San Diego, choć wciąż nie wie, z kim się zmierzy – półfinał Vekić – Collins został przerwany przez deszcz i spotkanie to zostanie dokończone krótko przed samym finałem. Aby mieć szansę gry o tytuł Polka musiała pokonać „tylko” trzy rywalki (zaczęła rywalizację od II rundy). Pierwsza na jej drodze stanęła Zheng, która podobnie jak w tegorocznym Rolandzie Garrosie zdołała urwać naszej zawodniczce seta. Na szczęście na koniec to Świątek była górą i w ćwierćfinale stanęła do walki z Coco Gauff.

Świątek katem Coco Gauff. Amerykanka nie zdołała ukryć łez

Iga Świątek nie miała żadnej litości dla Coco Gauff. Młodziutka Amerykanka (jest 3 lata młodsza od wciąż młodej Świątek!) pierwszego seta oddała Polce bez zdobycia gema. W drugim nie było wiele lepiej, liderka światowego rankingu wygrała 6:3 i w niewiele ponad godzinę zamknęła spotkanie. Dla Gauff była to już czwarta porażka z Igą Świątek i czwarta, w której nie ugrała z Polką nawet jednego seta.

Najbardziej bolesna dla Gauff z pewnością była porażka w finale Rolanda Garrosa w tym roku. Tamten mecz był nawet podobny do tego w San Diego – trwał ledwie 2 minuty dłużej, a Amerykanka zdobyła w nim jednego gema więcej, przegrywając 1:6, 3:6. Nic dziwnego, że wówczas na jej twarzy pojawiły się łzy, bo mogła bardzo szybko zdobyć swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy. Po porażce w San Diego również ciężko jej było ukryć emocje.

W pomeczowej rozmowie Gauff została zapytana, czy może wskazać jakieś pozytywy w swojej grze po meczu z Polką. – Jeśli mam być szczera, to nie. Może później coś takiego uda mi się dostrzec, ale póki co nie mogę wymienić żadnych pozytywów – mówiła wyraźnie załamana 18-latka, mając łzy w oczach – Ona znajduje odpowiedzi na każdą sytuację. Nie wiem, jak ona to robi, ale jest to coś, czego mogę się nauczyć. Bardzo dobrze porusza się po korcie, co pozwala jej bić kolejne rekordy – dodała chwaląc Igę Świątek.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze