Amanda Anisimova nie będzie dobrze wspominała Australian Open 2020. Amerykanka starała się jak mogła, ale po trzech setach przegrała w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju z Żariną Diyas. Jednak to co najgorsze nadeszło dopiero po spotkaniu. W sierpniu ubiegłego roku zmarł jej ojciec, będący zarazem tenisowym mentorem, wspierającym córkę w drodze do wielkiej kariery na korcie. Mężczyzna nie przeżył ataku serca. Anisimova nie była w stanie skupić się na swoich sportowych obowiązkach. Podjęła więc decyzję o wycofaniu się z US Open i zrobiła sobie przerwę od sportu. Od tego traumatycznego momentu 18-letnia zawodniczka przeżywa spory spadek formy.
Po porażce w pierwszej rundzie Australian Open 2020 tenisistka udała się na konferencję prasową. Tam 24. rakieta świata miała odpowiadać na pytania dziennikarzy. Spotkanie nie potrwało jednak długo i skończyło się po słowach miejscowego przedstawiciela mediów. Postanowił on spytać Amandę Anisimovą czy po śmierci ojca czuje się ona niepewnie na korcie. To wyraźnie zabolało wciąż nastoletnią sportsmenkę.
- Czy naprawdę musimy rozmawiać o tym tak krótko po meczu? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Po chwili nie umiała już zapanować nad nerwami. Amanda Anisimova zalała się łzami i nie mogła powstrzymać płaczu. Wielki ból po stracie bliskiej osoby wciąż siedzi w jej sercu i zapewne szybko nie minie, a dziennikarze powinni chyba odpuścić poruszanie tej kwestii w rozmowach z tenisistką.