Radwańska nie była faworytką tego meczu. Za Szarapową była turecka publiczność i statystyki. Było to ich dziesiąte spotkanie i tylko dwa z dotychczasowych wygrała Isia (6:4, 1:6, 6:2 na US Open w 2007 oraz 7:5, 6:4 w tym roku, w marcu w Miami). Ale statystyki nie grają. Isia była bliska sprawienia sensacji i zwycięstwa.
2.15 w nocy
Gdy kończył się ten niesamowity dreszczowiec, była 2.15 w nocy.
- Dzień dobry. Dziękuję wam, że wytrwaliście, zarwaliście noc, żeby obejrzeć ten pojedynek - dziękowała publiczności Maria Szarapowa.
Potem na konferencji prasowej piękna Maria miała do siebie pretensje, że nie grała tak agresywnie, jak chciała, ale przyznała, że było to wymuszone przez znakomitą grę Radwańskiej. - Nie bez powodu jest numerem 4 na świecie. Dziś to pokazała. Jej zdolność przewidywania, gdzie poleci piłka, jest niewiarygodna. Trzeba było jej wyrywać wszystkie punkty, walczyć, walczyć, walczyć. Jestem szczęśliwa, zastanawiam się tylko, kiedy się wyśpię - komentowała.
Słabszy serwis
Z kolei trener Radwańskiej, Tomasz Wiktorowski wyjawił główną przyczynę porażki Polki.
- To był fizyczny mecz. O tym, że Agnieszka przegrała, zadecydował spadek szybkości jej serwisu. Mimo to była szansa na zwycięstwo. I w dwóch pierwszych setach i w trzecim, gdy prowadziła 5:4 - ocenił.
Ojciec Agnieszki Piotr Radwański (który na turnieju pojawił się ze swoją nową partnerką) nie chciał wchodzić w kompetencje Wiktorowskiego i nie zgodził się na komentarz dla polskich dziennikarzy. Ale słyszeliśmy, jak chwalił córkę: "Dobrze grałaś" - poklepał Isię po plecach.
Statystyki
Szarapowa - Radwańska
7 asy 1
10 podwójne błędy 1
6/14 przełamania 5/8
122/238 zdobyte punkty 116/238