Przed finałem Szarapowa zapowiadała, że ma pomysł, jak przerwać serię 12 porażek z Williams. - Wymyśliłam coś nowego - mówiła. Od początku starcia z Amerykanką uderzała piłkę jeszcze mocniej niż zwykle, wrzeszcząc przy tym przeraźliwiej niż zazwyczaj. Ale tylko na początku Serena dała się zaskoczyć (przegrywała 0:2). Potem zdominowała Szarapową, przedłużając swoją niesamowitą serię zwycięstw do 31 spotkań.
Po meczu Serena zaskoczyła wszystkich, udzielając wywiadu po francusku. - To niesamowite i ja też byłam dziś niesamowita. Dziękuję mojemu trenerowi, rodzinie, a przede wszystkim mojej mamie. Mamo, mówię do ciebie! Mamo! Ano tak, przecież mama nie rozumie francuskiego - zaśmiała się, rozbawiając publiczność.
Rok temu w Paryżu Serena doznała najbardziej szokującej porażki w karierze, przegrywając już w I rundzie z Virginie Razzano.
- Prawdziwych mistrzów poznaje się nie po tym, jak wygrywają, ale jak potrafią się podnieść po klęskach - stwierdziła.
W finale singla mężczyzn Rafael Nadal szybko rozprawił się z Davidem Ferrerem (obaj Hiszpania) 6:3, 6:2, 6:3. Sześć dni po swoich 27. urodzinach Nadal ustanowił historyczny rekord, wygrywając po raz ósmy ten sam turniej Wielkiego Szlema.