Iga Świątek od czterech lat ma za trenera Piotra Sierzputowskiego. Ten doprowadził ją do triumfu w wielkoszlemowym turnieju French Open na kortach Rolanda Garrosa. Wcześniej sięgnęła także po zwycięstwo w juniorskim Wimbledonie i juniorskim Rolandzie Garrosie w deblu. - Idę z Igą już jakiś czas, oboje stopniowo rośniemy, a wynik na Rolandzie był dużym przyspieszeniem, wybiegliśmy nim do przodu - mówi Sierzputowski dla Sport.pl.
Iga Świątek pozbawiona WIELKIEGO MARZENIA?! Jej plany mogą rozpaść się w drobny mak
Szkoleniowiec odpowiedział szczerze na pytania o trenerskie zarobki w tenisie. Okazuje się, że trener Igi Świątek mógł zarabiać większe pieniądze niż... selekcjoner reprezentacji Polski. - Miałem oferty, nawet kilka niedorzecznych. Oferowano mi absurdalne pieniądze. Mógłbym zarabiać więcej niż selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski - otwarcie mówi Sierzputowski.
Co ciekawe, nie chodzi o żadną z zawodniczek ze światowej czołówki. - Oferta była od bogatych ludzi, którzy mają córkę sklasyfikowaną daleko od czołówki rankingu WTA. Stać ich na bardzo wiele. Propozycja naprawdę była nie do odrzucenia - dodaje Sierzputowski, który jednak nie wyobrażał sobie odejścia ze sztabu Świątek.
Agnieszka Radwańska BRUTALNIE WYŚMIANA. Jeden SZCZEGÓŁ przesądził o wszystkim [ZDJĘCIE]
Trener mistrzyni Rolanda Garrosa przyznał otwarcie, że kiedyś zarabiał zaledwie 1200 złotych. - Iga miała kontuzję, a ja miałem zabukowany czas tylko dla Igi. Oczywiście to nie była wina ani Igi, ani jej taty. Tak byłem umówiony z klubem - otwarcie przyznaje. To jednak nie wchodziło w grę, bo jak dodał - "kasa to nigdy nie jest priorytet".
Po wygranej w turnieju wielkoszlemowym Sierzputowski może liczyć na dodatkową premię. - Bonusy się wahają od 5 do 25 procent (na światowym poziomie - dop. red.). Mam umówiony bonus, ale jego wysokości nie mogę zdradzić. Naprawdę nie jest źle. Na polskie standardy. W porównaniu do świata to mało - mówi Sierzputowski.