Radwańska awansowała tym samym do drugiej rundy turnieju WTA Tour w australijskim Hobart. Wygrała po dwóch godzinach zażartej walki, mimo że z Woźniak w rankingu WTA dzieli ją przepaść. Polka zajmuje sto dwudzieste siódme miejsce, a Kanadyjka jest trzydziesta trzecia.
Zanim jednak 18-letnia krakowianka przebiła się w Hobart do turnieju głównego, musiała wygrać trzy mecze w eliminacjach. Po jednym z nich nieoczekiwanie ograła Włoszkę Francescę Schiavone, trzydziestą pierwszą zawodniczkę świata i zarazem tenisistkę, z którą nigdy nie udało się wygrać siostrze Urszuli - Agnieszce Radwańskiej.
O kolejny sukces Urszuli Radwańskiej przyjdzie walczyć ze zwyciężczynią meczu pomiędzy Włoszką Tatianą Garbin, a kwalifikantką z Węgier Meliną Czink.
Ula idzie jak burza
O tak dobrym początku sezonu Urszula Radwańska nawet nie śniła. Młodsza z sióstr w ciągu dwóch dni rozprawiła się z dwiema tenisistkami z najlepszej pięćdziesiątki światowego rankingu. W poniedziałek wygrała 3:6, 7:6(3), 7:5 z Aleksandrą Woźniak, Kanadyjką o polskich korzeniach.