- Co się stało? Co się stało? - pytała Azarenka swojego trenera Sama Sumyka tuż po ostatniej piłce. Nie mogła uwierzyć, że właśnie spełniła swoje marzenia.
Nie byłoby wielkiego triumfu, gdyby nie odważna decyzja jej rodziców, którzy wysłali 13-letnią Wiktorię do USA. Tenisistka trafiła tam pod opiekę przyjaciółki matki i jej męża - bramkarza hokejowej ligi NHL Nikołaja Chabibulina. Treningi w akademii tenisowej szybko zaczęły przynosić efekty. Rok później Wiktoria wygrała juniorski US Open. Już wtedy słynęła z głośnych krzyków na korcie. - Zawsze było słychać, że Wika gra albo trenuje - śmieje się Radwańska.
Co ciekawe, partnerką Azarenki jest Siergiej Bubka jr, syn słynnego ukraińskiego tyczkarza, rekordzisty świata. Też jest tenisistą, ale nie odnosi takich sukcesów jak jego dziewczyna - w rankigu ATP jest dopiero 152.