Już po pierwszym dniu zmagań Kamil Sotch był blisko tego, by wywalczyć pierwszy, historyczny krążek tej imprezy. Po dwóch seriach, jakie rozegrano w piątek, Polak zajmował trzecie miejsce. Niekwestionowanym liderem był Daniel Andre Tande, który zupełnie odjechał rywalom. 30-latek tracił do Norwega aż 17,8 pkt, co stawiało go w roli faworyta przed sobotnim konkursem. Strata Stocha do drugiego Richarda Freitaga wynosiła nieco ponad 7 punktów, co dawało nadzieje na duże emocje.
I tak faktycznie było. Już seria próbna przed trzecią i czwartą rundą mistrzostw świata w lotach udowodniła, że Kamil Stoch nie złożył broni i będzie walczył o drugie miejsce. Zaraz przed konkursem dał o sobie znać wiatr. Podmuchy osiągały prędkość około 4 m/s. Z tego względu jury zdecydowało się przesunąć rozpoczęcie konkursu o pół godziny.
Kolejnych przesunięć już nie było i o 16:30 z belki ruszył pierwszy zawodnik. Najważniejsze były jednak skoki tych ostatnich. Sędziowie nie eksperymentowali już tak bardzo z rozbiegiem, dzięki czemu oglądaliśmy dalekie loty. Z dobrych warunków skorzystał m.in. Dawid Kubacki, który skoczył 215,5 metra. Z niezłej strony zaprezentowali sie również Piotr Żyła i Stefan Hula, co jest optymistycznym prognostykiem przed niedzielnym konkursem drużynowym
Pierwszym z głównych bohaterów sobotniej rywalizacji był Kamil Stoch. Z niższej belki zdołał skoczyć 211,5 metra. Okazało się to odległością, która pozwoliła mu wyprzedzić Richarda Freitaga. Niemiec zepsuł swój skok i wylądował ponad dwadzieścia metrów bliżej od Stocha. Po swojej próbie tracił do Polaka 11 punktów. Bliżej od reprezentanta biało-czerwonych wylądował również Daniel Andre Tande. Norweg doleciał do 200 metra i stracił kilka punktów ze swojej przewagi.
Czwarta seria, która miała zadecydować o wszystkim, zapowiadała się niesamowicie nerwowo. W ostatniej rundzie zobaczyliśmy próby zaledwie trzech zawodników. Wiatr wzmógł się na tyle, że jego podmuchy osiągały ponad 6 m/s. Jury, po krótkiej naradzie, postanowiło odwołać finałową rundę i zakończyć konkurs. Tym samym Kamil Stoch zdobył swój pierwszy medal mistrzostw świata w lotach i został wicemistrzem globu! Triumfatorem okazał się Daniel Andre Tande, który przede wszystkim w piątek, nie miał sobie równych.
Pełne wyniki konkursu indywidualnego MŚ w lotach: https://t.co/ZtFKmPEVUU #Oberstdorf2018 #skijumpingfamily #skoki pic.twitter.com/lgsXgXz0kZ
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 20 stycznia 2018