Wenezulea wysłała na mistrzostwa świata w Lahti pięcioosobową drużynę biegaczy, która po ostatnim incydencie skurczyła się do czterech nazwisk. Adrian Solano nie pomoże swoim kolegom z reprezentacji. Nie został wpuszczony do Europy. Kadra miała międzylądowanie w Paryżu. Docelowo leciała do Szwecji. Na lotnisku w stolicy Francji celnicy mocno zainteresowali się Solano.
O tym, co spotkało biegacza, opowiadał inny reprezentant Wenezueli - Cesar Baena w rozmowie z dziennikiem "Expressen". Jego zdaniem celnicy zachowali się jak rasiści i zatrzymali Solano tylko dlatego, że był ciemnoskóry. - Nie miał przy sobie ani karty płatniczej, ani kredytowej. Miał tylko 20 euro. To wzbudziło spore podejrzenia. Gdy Adrian tłumaczył, że jedzie na mistrzostwa świata, w odpowiedzi usłyszał śmiech celników, którzy żartowali, że przecież w Wenezueli nie ma śniegu - mówił Baena.
Solano został przeszukany, a później zapytany, czy nie jest terrorystą. Na lotnisku spędził pięć dni, a uwolniony został dopiero po interwencji dyplomatów z Wenezueli. Musiał jednak wrócić do swojej ojczyzny, przez co nie wystąpi na mistrzostwach świata.