Afera w PZKol wybuchła w listopadzie ubiegłego roku. Jeden z członków zarządu Piotr Kosmala poinformował o skandalicznych praktykach w polskim kolarstwie. W rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl zdradził, że jeden z trenerów dopuszczał się seksu z podopiecznymi, a nawet gwałtu. Nie trzeba było długo czekać na reakcje. Minister sportu Witold Bańka wezwał do ustąpienia członków zarządu i prezesa. Działacze po kolei składali dymisje, ale Dariusz Banaszek nie zamierzał oddać zajmowanego stanowiska. W grudniu zachował funkcję po nadzwyczajnych zjeździe. Minister postanowił więc wstrzymać finansowanie związku. Zapowiedział, że pieniądze dla kolarzy będą przekazywane z pominięciem PZKol.
Wydawało się, że Dariusz Banaszek nie podda się. W piątek popołudniu na stronie PZKol zamieszczono jednak oświadczenie, w którym dotychczasowy prezes poinformował o swojej dymisji. "W związku z sytuacją, która wytworzyła się wokół Polskiego Związku Kolarskiego, niniejszym składam z dniem dzisiejszym tj. 26.01.2018 roku rezygnację z funkcji prezesa Polskiego Związku Kolarskiego. Decyzja moja podyktowana jest dobrem dla mnie najwyższym, cenniejszym niż moje dobro osobiste - dobrem kolarstwa. Jednocześnie pragnę podkreślić, że nie poczuwam się do winy w zakresie przypisywanym mi przez Ministra Sportu i Turystyki. Moja ciężka praca na rzecz kolarstwa będzie kontynuowana przez Zarząd, wybrany przez środowisko zgodnie z prawem" - napisał Banaszek.
Zarząd PZKol uważa, że decyzja ustępującego prezesa jest honorowa. "W związku z honorową decyzją Prezesa Polskiego Związku Kolarstwa, podjętą podczas zwołanego 26 stycznia 2018 r. przez Prezesa PZKol - zebrania zarządu, deklarujemy kontynuację podjętych przez Pana Dariusza Banaszka działań, związanych m.in. z rozmowami sponsorskimi, współpracą z Polskim Komitetem Olimpijskim oraz szeroko pojętą wizją rozwoju polskiego kolarstwa" - poinformowano.
Sprawdź także: Skandaliczna odpowiedź prezesa PZKol na "zarzuty alkoholowe": A wy nie pijecie?! [WIDEO]