- Zrobiłam wszystko, co zakładaliśmy, choć pod koniec miałam kłopoty z utrzymaniem odpowiedniej pozycji na rowerze - skomentowała van Dijk.
Rekord pobity został na torze nizinnym (450 m n.p.m.). Gdyby próba odbywała się na większej wysokości, zapewne byłby jeszcze bardziej wyśrubowany. Może już teraz Holenderka osiągnęłaby magiczną pięćdziesiątkę.
Warto przypomnieć, że jako pierwszy człowiek barierę te przełamał Włoch Francesco Moser na welodromie w stolicy Meksyku uzyskując 50,808 km w styczniu 1984 r. (rekord ten został później anulowany z powodu niezgodności sprzętu).
35-letnia obecnie holenderska kolarka zaczynała karierę właśnie od kolarstwa torowego. W roku 2008 triumfowała nawet w konkurencji scratch w torowych mistrzostwach świata, a w ME w Pruszkowie była srebrną medalistką wieloboju (tzw. omnium).
Najwięcej sukcesów odnosi jednak na szosie, zwłaszcza w jeździe indywidualnej na czas. Ma w kolekcji złoty medal MŚ 2013 oraz złote krążki ME 2016, 2017 i 2019. W ubiegłorocznych ME w Trydencie najlepsza była jednak w wyścigu ze startu wspólnego, a na czas zajęła drugie miejsce.