W 106. edycji wyścigu Scheldeprijs działo się naprawdę wiele. I nie chodzi tylko o czysto sportowe emocje. Na pewnym etapie rywalizacji kolarze napotkali zamknięty przejazd kolejowy. Ale nic sobie z tego nie zrobili i pojechali dalej. Za co później zostali ukarani dyskwalifikacją. Zawodników spotkała też inna przygoda, bo nagle ni stąd ni zowąd na trasę wyjechał... samochód prywatny. Nie do końca było wiadomo, w jakich okolicznościach się to stało, ale kamery uwieczniły pojazd marki Volkswagen Golf, który jedzie tą samą ulicą, co kolarze. Ci gwałtownymi gestami starali się dać mu znać, w jaką kabałę się wpakował, ale jednocześnie byli tym mocno rozbawieni.
Niestety na trasie doszło też do bardzo groźnego wypadku. Grupa zawodników zderzyła się bowiem z zaparkowanym tuż przy trasie samochodem. W kraksie ucierpiał m.in. członek polskiej grupy CCC Sprandi Polkowice, Marko Krump. Na poniższym wideo nie widać co prawda samego momentu kolizji, bo kamery telewizyjne dojechały na miejsce już po fakcie. Widać zaś leżących i zwijających się z bólu kolarzy (od 0:14).
Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Najmocniej ucierpiał chyba sam pojazd, który miał uszkodzony zderzak i reflektor. Jeśli zaś chodzi o wyścig, to w tych trudnych i nieco szalonych warunkach najlepszy okazał się Fabio Jakobsen, który przyjechał na metę jako pierwszy.
Coche en medio de la carrera.
— Alpe d'Huez B&T (@Alpe__dHuez) 4 kwietnia 2018
¿Saldría de comprárselo en el concesionario?#SP18 pic.twitter.com/XbBkG4sX5Q
