Polskie środowisko sportowe pogrążyło się w żałobie. Dziś rano PAP poinformował o śmierci Ryszarda Szurkowskiego, wybitnego polskiego kolarza. Wielkiego sportowca pożegnały już tysiące kibiców i wielkie osobistości. Choć Ryszard Szurkowski odnosił niezliczone sukcesy, to jego życie nie zawsze było usłane różami. Nie miał on szczęścia w miłości, aż trzykrotnie był żonaty i wydaje się, że dopiero ostatni związek z Iwoną Arkuszewską-Szurkowską przyniósł mu upragnione szczęście. Z poprzednich dwóch małżeństw Ryszard Szurkowski doczekał się dwóch synów: Norberta i Wiktora. Niestety, życie pierwszego z nich zakończyło się tragicznie 11 września 2001 roku. Norbert Szurkowski znajdował się w jednym z budynków dwóch wież World Trade Center, gdy stały się one celem ataków terrorystycznych.
Mało znany fakt z życia Szurkowskiego. Ogromna klasa, wzruszający moment
Syn legendarnego kolarza na stałe mieszkał w USA z żoną Urszulą, pracował w warsztacie samochodowym i dorabiał zajmując się remontami. Jeszcze kilka dni przed atakami na WTC małżeństwo przebywało w Polsce, gdzie bawili się na weselu. Po powrocie do USA Norbert Szurkowski dowiedział się, że ma stawić się na 104. piętrze północnej wieży WTC. Do wykonania miał drobne prace remontowe, a dokładniej – poprawić tapety w biurze firmy Cantor Fitzgerald.
Choć całość mogła zając nie więcej niż kilkanaście minut, to Norbert Szurkowski znajdował się w północnej wieży dokładnie w momencie, gdy uderzył w nią samolot przejęty przez terrorystów. Jego żona Urszula, jak tylko zobaczyła w telewizji co się stało, próbowała dodzwonić się do męża. Na próżno… Norbert Szurkowski zginął w ataku na WTC, miał 31 lat.
Polski Komitet Olimpijski żegna Ryszarda Szurkowskiego. „Spełnił marzenia całych pokoleń”
Ryszard Szurkowski przez kolejne lata nie chciał wracać wspomnieniami do tamtych wydarzeń. Zrobił to raz w swojej książce „Ryszard Szurkowski. Wyścig. Autobiografia", w której opowiedział o wydarzeniach sprzed niemal 20 lat. - Przed tą tragedią syn był w Polsce. Trwał akurat Tour de Pologne, ale przyjechałem do niego dzień przed wylotem z Zielonej Góry. To był chyba piątek. Wziąłem mocniejszy samochód i ruszyłem do Warszawy. Następnego dnia syn wyjeżdżał. Przegadaliśmy we dwóch całą noc, siedzieliśmy do samego rana. Po drodze na kolejny etap do Jeleniej Góry odwiozłem Norberta na lotnisko – opowiadał Ryszard Szurkowski.
Nowe fakty ws. śmierci Ryszarda Szurkowskiego. Nie zmarł w domu
Okazuje się, że niewiele zabrakło, a być może starszy syn legendarnego kolarza wciąż by żył. - Dalszą część znam z opowieści synowej. Syn miał w USA swoją działalność i brał zlecenia od większej firmy. W poniedziałek po powrocie miał iść do World Trade Center, ale że był tuż po przylocie, to sobie to odpuścił i przełożył wizytę na wtorek. Poszedł i nigdy już nie wrócił… - wspominał zmarły dziś wybitny sportowiec.
- Można gdybać i się zastanawiać. Norbert miał iść do metra, a synowa akurat odwoziła ich córkę do przedszkola. Syn zamknął za żoną garaż, ona ruszyła w prawo, on wyszedł na chodnik i wtedy się zorientował, że nie ma karty z chipem do wejścia na World Trade Center. Odwrócił się i zobaczył, że żonę zatrzymało czerwone światło na skrzyżowaniu. Gdyby jakieś auto stanęło za nią, to by go nie zauważyła. Albo gdyby synowa nie trafiła na czerwone… No ale zdążył, wziął kartę i poszedł do pracy – opowiadał legendarny polski kolarz.
Kim był Ryszard Szurkowski, wybitny polski sportowiec?
Norbert Szurkowski urodził się 2 września 1970 roku we Wrocławiu. Był synem Ryszarda Szurkowskiego i jego pierwszej żony, Ewy Kukuły. Małżeństwo nie było jednak szczęśliwe i rozpadło się po kilku latach. Jak podaje "Gazeta Lubuska" Norbert Szurkowski po rozwodzie rodziców trafił do USA, gdzie poznał swoją przyszłą żonę, Urszulę. Doczekał się z nią dwóch córek - Aleksandry i Klaudii. Drugiej z niej nie zdążył poznać, zginął niedługo przed jej przyjściem na świat.