43-letni Wiggins w swojej karierze zdobył osiem medali olimpijskich, z czego pięć złotych, święcił wielkie triumfy zarówno na torze (m.in. 7 tytułów mistrza świata), jak i na szosie. Był też rekordzistą świata w jeździe godzinnej. Sir Bradleyowi Wigginsowi grozi postępowanie upadłościowe, po tym jak likwidatorzy jego firmy ujawnili, że wierzytelności na kwotę prawie 1 miliona funtów nadal nie została spłacona. Do tego zostały wystawione na sprzedaż znaki towarowe legendarnego sportowca – „Bradley Wiggins”, „Wiggins” i „Wiggo”. Wszystkie są własnością spółki w likwidacji.
Młody kolarz zmarł, choć chwilę wcześniej wycofał się z wyścigu. Klub bada całą sprawę
Wiggins jest już od lata 2020 r. objęty tzw. indywidualnym dobrowolnym porozumieniem (IVA) – rodzajem ugody finansowej mającej pomóc w spłacie wierzycieli i uniknięciu bankructwa.
To „kupa g...a”
Wiggins Rights Limited, firma, która prowadziła większość spraw Bradleya Wigginsa w trakcie jego kariery i która stworzyła nieistniejący już Team Wiggins, we wrześniu 2020 r. ogłosiła wejście w stan likwidacji. W najświeższej informacji dotyczącej tej kwestii, przekazanej w tym tygodniu, likwidatorzy ujawnili, że nie otrzymali jeszcze ani grosza z kwoty 979 953 funtów (blisko 5 mln zł), których domagali się od Wigginsa w 2022 r., częściowo na spłatę zaległej pożyczki. Wiggins stwierdził wcześniej, że kwestionuje to roszczenie.
Przerażający wypadek kolarza na mistrzostwach Europy. Twarz cała zalana krwią, koszmarny widok
Jak dodali likwidatorzy, spodziewali się dostać jedynie 600 695 funtów, głównie ze sprzedaży nieruchomości w Hiszpanii. Przy okazji ujawnili, że Wiggins otrzymał zawiadomienie o naruszeniu warunków umowy ugodowej IVA. To grozi jej rozwiązaniem, a wtedy zostanie wszczęte postępowanie upadłościowe.
Wiggins komentował już wcześniej swoje problemy, określając tarapaty, w jakie wpadł, „kupą g...a”, spowodowaną przez zaniedbania innych osób.