Rozpoczęcie przez Rosję wojny na terytorium Ukrainy sprawiło, że świat sportu mocno sprzeciwił się sportowi w kraju agresora. Jednak nie wszystkie dyscypliny narzuciły odgórne regulacje, a poszczególni sportowcy obawiali się pochopnych decyzji. W takiej sytuacji znalazła się m.in. Malwina Smarzek, która dopiero po kilkunastu dniach wyjechała z Rosji, gdy jej klub dał podstawy do zerwania kontraktu. Podobnie skomplikowany los spotkał Mateusza Ponitkę, którego powrót wywołał w Polsce duże zamieszanie. Kapitan reprezentacji wrócił wraz z czterema obcokrajowcami do Zenitu Petersburg po krótkiej przerwie, a rosyjski klub reklamował ich przyjazd jako „powrót po przymusowych krótkich wakacjach”. Polskie środowisko wręcz wybuchło, a jednym z krytyków 28-latka okazał się Marcin Gortat. Były koszykarz ostro skomentował wybór Ponitki, jednak po kilku dniach mógł się mocno zdziwić. Łodzianin zarzucił koledze egoizm i żałował, że ktoś taki jest kapitanem kadry. Tymczasem Polak rozwiązał kontrakt z Zenitem i wrócił do Polski. Wtedy zaczął się prawdziwy konflikt.
Mateusz Ponitka tłumaczy się z gry w Rosji i ostro atakuje Marcina Gortata. Padły mocne słowa!
Ponitka zaatakował Gortata
W poniedziałek (21 marca) Ponitka zabrał głos podczas specjalnej konferencji prasowej. Po raz pierwszy publicznie odniósł się do zamieszania, jakie powstało w związku z jego grą dla rosyjskiego klubu. Wykorzystał też tę okazję, by odpowiedzieć na mocny wpis Gortata. - Chciałem zapytać pana Gortata: gdzie był jego charakter na Eurobaskecie w 2013 roku, kiedy zakazał nam rozmów z polskimi dziennikarzami? Gdzie był jego charakter w ME 2011, kiedy ubezpieczenie jego kontraktu było ważniejsze niż gra w kadrze? Teraz już wiem, dlaczego ma ksywkę "Polski Młot" – powiedział koszykarz grający na pozycji 2 lub 3. Burza w środowisku rozpętała się na nowo, a na odpowiedź byłego zawodnika m.in. Orlando Magic czy Washington Wizards nie trzeba było czekać długo.
Amerykańska koszykarka pozostaje w więzieniu w Moskwie. Areszt mistrzyni olimpijskiej przedłużony
W lutym Marcin Gortat obchodził urodziny i nieźle zabalował:
Gortat rozliczył się z atakiem Ponitki
Zaledwie dzień po głośnej konferencji Gortat był gościem specjalnego programu „EWinner live NBA”, w którym odpowiedział na mocne słowa Ponitki. – Przerażająca konferencja, która była jednym wielkim dnem. Wydaje mi się, że połowa dziennikarzy, którzy tam byli, czuła się zażenowana. Smutne jest to, że Mateusz został wciągnięty w konflikt pomiędzy mną a prezesem. Nie obwiniam go za te słowa. Ta śmieszna kartka, z której czytał i się denerwował, czytając te rzeczy… kto wie, czy nie została przygotowana przez jednego z dziennikarzy, jednego z PR-owców albo przez samego prezesa – rozpoczął 38-latek.
- Rzeczy, które powiedział, nie przystoją kapitanowi reprezentacji: drugiej najważniejszej osobie w środowisku koszykarskim, zaraz po prezesie. Ta konferencja miała służyć czemuś innemu. Miała wyprostować całe zamieszanie, jakie było wokół Mateusza. Każdy z nas ma prawo do wypowiedzenia swojej opinii. Grałem z nim przez wiele lat. Czy jesteśmy dobrymi przyjaciółmi? Nie. Czy rozmawiamy regularnie? Nie. Czy podajemy sobie rękę? Tak i zawsze witamy się, gdy jest szansa. Nasze stosunki były i wydaje mi się, że dalej będą dobre. Nie mam do niego urazy, bo został zmanipulowany i wciągnięty w brudną grę pomiędzy mną a prezesem – stwierdził Gortat.