Piękna Natalia Kaczmarek i silny Konrad Bukowiecki rozpoczynają walkę o medale na HMŚ w Belgradzie

i

Autor: reprodukcja Paweł Skraba/Super Express Piękna Natalia Kaczmarek i silny Konrad Bukowiecki rozpoczynają walkę o medale na HMŚ w Belgradzie

Konad Bukowiecki gryzł się w język, żeby nie wypalić po całości. „Mogę się trochę rozkręcić”

Konrad Bukowiecki nie krył rozczarowania po słabym występie podczas konkursu pchnięcia kulą na halowych mistrzostwach świata w Belgradzie. Bukowiecki pchnął na odległość zaledwie 20,79 i zajął słabe 10. miejsce. A był przecież jednym z polskich kandydatów do medalu, sam powtarzał, że wynik w okolicach 22 metrów jest realny. Po zawodach Bukowiecki miał pretensje wyłącznie do siebie.

Poziom konkursu pchnięcia kulą podczas halowych mistrzostw świata w Belgradzie był kosmiczny, ale Bukowieckiego to zupełnie nie pociesza. Wręcz przeciwnie, jest na siebie bardzo zły.

- Nie chce mi się tłumaczyć, co się działo, bo mogę się trochę rozkręcić i użyć słów powszechnie uważanych za obraźliwe. Oczywiście, że mam do siebie pretensje. Nie zrobiłem praktycznie nic. 20,79 m to nie jest wynik, który by mnie w jakimkolwiek stopniu zadowalał. Zważywszy na moją formę i na to, jak pchałem w tym sezonie. Forma jest najlepsza w moim życiu, ale nie byłem w stanie tego wykorzystać. Jest mi z tego powodu przykro i źle. Nie mam nic więcej mądrego do powiedzenia – podsumował załamany Bukowiecki.

Przeczytaj także: Justyna Święty-Ersetic nie kryła emocji po porażce. Poruszające słowa, wielki ból

Bukowiecki zawiedziony swoim startem na HMŚ w Belgradzie

Przed zawodami Konrad Bukowiecki w rozmowie z „Super Expressem” podkreślał, że jest w stanie osiągnąć barierę 22 metrów. Okazało się, że bardzo dużo mu do tego zabrakło.

Nie wyszło pierwsze pchnięcie, trudno. Miałem jeszcze dwa kolejne, żeby się poprawić. I poprawiłem się trochę, ale za mało, by mieć kolejne trzy pchnięcia. Poziom kuli jest bardzo wysoki, bo taki wynik generalnie zawsze dawał ósemkę, a teraz nie dał. Mogę mieć pretensje tylko do siebie, bo wiem, że byłem dobrze przygotowany i jak dzisiaj bym trafił, to poleciałaby bardzo daleko. Ale nie trafiłem. Dalekie pchnięcia kolegów nie robiły na mnie to wrażenia. Ja przez te lata nauczyłem patrzeć się na siebie, a nie na to, co robią moi rywale. Natomiast faktycznie, wyniki medalowe imponujące – dodał Bukowiecki.

Zobacz też: Małgorzata Hołub-Kowalik dla „Super Expressu”: Jestem czarownicą kadry. Moja wróżba to złoto sztafety!

Sonda
Czy lekkoatletyka to wciąż królowa sportu?
Najnowsze