Fajdek i jego obecny trener, mistrz olimpijski Szymon Ziółkowski (45 l.) przebywają teraz w Portugalii. Po powrocie chcą zakotwiczyć w spalskim ośrodku. Ale obawiają się zaplanowanej w tym czasie obecności innych grup sportowych, w tym młodych lekkoatletów.
- Dbam o siebie, trenuję w odosobnieniu, unikam niepotrzebnych kontaktów, żeby dotrwać do igrzysk i walczyć o złoty medal - mówi „Super Expressowi” mistrz świata. - Ostatnie kilka tygodni przed igrzyskami spędzę w Spale… w tłumie sportowców. Gdzie tu logika i sens? To jest niedopuszczalne, żeby trzon reprezentacji olimpijskiej trenował w COS-ie, a razem z nami na zgrupowaniu przebywało ponad stu innych lekkoatletów. A przecież trenują tam nie tylko lekkoatleci.
Nie przegap: Ogromna metamorfoza Popka! Kurdej-Szatan patrzyła na to z bliska. Skończyło się ślubem
Paweł Fajdek obawia się powtórki z halowych ME w Toruniu:
- Widzę, że nie wyciągnięto wniosków z sytuacji w ME, gdzie po zgrupowaniu w Spale doszło do kilkunastu zakażeń. Straciliśmy szanse medalowe, kilka osób musiało obejść się smakiem - przypomina. - Oczywiście, młodzieżowcy czy zawodnicy walczący o wejście do świata wielkiej lekkoatletyki muszą trenować tak samo jak my i mają do tego pełne prawo. Ale powinniśmy być oddzieleni. A nie wszyscy w jednej kupie w Spale! Trzeba zmniejszyć ryzyko. Nie może dochodzić do tego, że ścisła kadra olimpijska będzie tłoczyła się na stołówce czy na treningach z zawodnikami kadry U-18 czy U-20. Przecież właśnie w ten sposób stwarzamy zagrożenie.
Sprawdź: Marcin Najman bezlitosny dla gwiazdy TVP. Wytknął mu zawstydzający błąd, tego nie można robić!
Szef szkolenia PZLA Krzysztof Kęcki:
- Ośrodek COS przyjmuje sportowców według swoich procedur. Nigdy nie będzie stuprocentowej gwarancji. Gdybyśmy nie skierowali naszych grup młodzieżowych do Spały, to ośrodek zapewne i tak wypełniłby wolne miejsca przedstawicielami innych dyscyplin. Zgadzam się jednak, że w Spale przebywa zbyt wiele osób.