"Kuba" zagrał na wiosnę w dwóch meczach (poprzednio 11 minut z Werderem) i były to dwa jedyne zwycięskie mecze Borussii w tej rundzie.
- Wychodzi na to, że jestem taliz-manem zespołu, tym bardziej że ograliśmy drużyny aspirujące do wysokich lokat w Bundeslidze - powiedział "Super Expressowi" Błaszczykowski. - Dla mnie najważniejsze są zwycięstwa zespołu i to, że powracam do zdrowia.
Kuba zaczął nieco bojaźliwie, ale szybko się rozkręcił. W 35. minucie odebrał piłkę Rodneiowi, przebiegł z nią ponad 40 metrów i świetnie dośrodkował, ale koledzy nie spożytkowali tego podania.
W 52. minucie Polak znakomitym dryblingiem ośmieszył gwiazdora Herthy Andrieja Voronina, który zrezygnowany tylko machnął ręką, widząc, co wyrabia skrzydłowy z Dortmundu. W 77. minucie Błaszczykowski opuścił boisko przy głośnym skandowaniu "Kuba, Kuba!" przez ponad 15 tys. kibiców przybyłych z Dortmundu.
Po tej niespodziewanej wygranej Borussia zajmuje 8. miejsce.
- Potrzebne nam jeszcze jedno albo dwa zwycięstwa, żeby włączyć się do walki o europejskie puchary - powiedział Kuba.