Młoda rodzina z niecierpliwością czeka na Wigilię i... przybycie Dzieciątka. - A to dlatego, że na Śląsku prezentów nie przynosi Święty Mikołaj, ale właśnie Dzieciątko - tłumaczy "Super Expressowi" Danch.
Danch z żoną (profesjonalna modelka) jadą w tym roku na święta do jej rodziców. Tam czeka na niego oryginalna niespodzianka.
- Rodzice żony mają niezwykłą tradycję: zawsze przed świętami kupują... 32 karpie. Wszyscy w rodzinie uwielbiają te ryby, więc szybko wszelkie potrawy z nich zostają zjedzone - opowiada piłkarz.
Najważniejsza podczas typowych śląskich świąt jest kolacja wigilijna.
- U nas nie ma 12 potraw, bo wychodzimy z założenia, że nikt nie zje tylu posiłków. Jest ich 5-6. Jemy karpia i inne ryby, krokieciki, barszcz. Zawsze przed kolacją najstarszy w rodzinie czyta fragment Pisma Świętego, potem śpiewamy kolędę i dzielimy się opłatkiem. Dopiero potem możemy rozpocząć jedzenie - opowiada Danch.