- Operacje miałem we wtorek po południu, więc cały czas jestem trochę osłabiony - mówi "Super Expressowi" Wichniarek.
- Od 2-3 tygodni nie czułem się najlepiej. Miałem bóle w okolicach pleców i kręgosłupa. Dlatego przyjechałem do lekarza Herthy i osteopaty, u którego leczyłem się wcześniej. We wtorek rano poczułem się fatalnie i trafiłem do szpitala, a po południu przeszedłem operację. Niewykluczone, że bóle, które czułem 2 tygodnie temu, były zaczątkiem tego ataku.
Przeczytaj koniecznie: Kimi Raikkonen wściekły na Renault
Napastnik Lecha opuści szpital w piątek lub sobotę. Zaraz potem wraca do Poznania.
- Przy wypisywaniu ze szpitala będę rozmawiał z lekarzami. Chcę wiedzieć, jakie obciążenia będę mógł stosować na pierwszych treningach - wyjaśnia "Wichniar".