Trener Cracovii Jacek Zieliński (55 l.) postanowił po przerwie za Mateusza Wdowiaka wpuścić Karaczanakowa. Jednak sędzia techniczny zauważył, że Bułgar ma inne getry od kolegów. Nakazał więc mu zmienić garderobę. Kiedy Karaczanakow pobiegł do szatni, sędzia główny Tomasz Wajda. rozpoczął drugą połowę.
- Nie ma jednego! Ej, brakuje jednego! - krzyczał trener Zieliński, jednak arbiter pozostawał niewzruszony. 20 sekund po rozpoczęciu gry napastnik "Jagi" Karol Świderski wykorzystał zdezorientowanie krakowian i strzelił gola. Jak się później okazało - na wagę awansu do 1/8 finału PP.
- To jakieś piłkarskie jaja! Mało profesjonalne zachowanie naszego zawodnika, który był nieprzygotowany do wejścia na boisko, niestety skończyło się tym, że został cofnięty do szatni na zmianę skarpetek. W tym czasie padła bramka. Miał skarpetki innego koloru i sędzia miał prawo go cofnąć. Teraz wszyscy są wyczuleni na sprawy związane z kolorem skarpetek, a nie na to, że prawie łamią nogi - wściekał się Jacek Zieliński.