Cracovia nie bierze jeńców. Pasy rozjechały Pogoń Szczecin

Sześć meczów, trzynaście punktów. Zespół Michała Probierza wiosną przeszedł skrajną metamorfozę. Pasy nie zaczęły grać porywająco. Nie miażdżą rywali techniką, fantazją czy dynamiką. To zespół konkretny. Prosty futbol - tego od swoich podopiecznych wymaga wiosną były szkoleniowiec Jagiellonii Białystok.

W sobotę Michał Probierz dał futbolowy wykład w Szczecinie. Warunki - anormalne. Murawa - koszmarna. Szczecinianie nastawili się na ofensywę. Po niezłych wynikach w rundzie wiosennej poczuli się mocni. Krakowianie schowali się głebiej na swojej połowie. Gospodarze rozgrywali. Mieli problemy z poruszaniem, ale organizacja ich ataków musiała robić wrażenie. Posiadanie piłki momentami dochodziło nawet do niespotykanego w polskiej lidze stosunku 75% do 25%.

Cracovia miała jednak plan. Stałe fragmenty gry. Górne piłki. Z ozdrowiałym Miroslavem Covilo to goście zdominowali walkę w powietrzu. Krzysztof Piątek dzięki fizycznej przewadze swoich kolegów zdobył dwa gole. Na koncie, tylko w tym sezonie, ma już trzynaście. Jednego dorzucił Ołeksij Dytiatjew i to krakowianie wygrali ostatecznie aż 3:0, zbliżając się do czołowej ósemki na dystans ledwie trzech punktów. Szczecinianie, chociaż piłkę mieli właściwie przez cały czas, nie zagrozili bramce Michala Peskovicia.

Cracovia dzięki zwycięstwu zbliżyła się do czołowej ósemki na dystans trzech punktów. Pogoń natomiast ma ledwie dwa punkty więcej od najgorszej w tym sezonie Sandecji Nowy Sącz.

Pogoń Szczecin - Cracovia 0:3 (0:2)
Bramki: Piątek 5, 89, Dytiajew 22

Pogoń: Łukasz Załuska 2 - Cornel Rapa 2, Jarosław Fojut 2, Lasza Dwali 2, Ricardo Nunes 1 (74' Morten Rasmussen) - Jakub Piotrowski 1 (65' Dawid Kort), Kamil Drygas 2 - Adam Frączczak 2, Marcin Listkowski 1 (46' Hubert Matynia), Spas Delew 3 - Łukasz Zwoliński 2

Cracovia: Michal Pesković 3 - Matic Fink 3, Michał Helik 4, Ołeksij Dytiatjew 4, Kamil Pestka 3 (76' Michal Siplak) - Miroslav Covilo 3, Milan Dimun 3 - Diego Ferraresso 3, Antonini Culina 2 (63' Damian Dąbrowski), Javi Hernandez 2 - Krzysztof Piątek 5