Czeski film Jagiellonii

2008-11-24 3:00

Bełchatów - Jagiellonia 2:0. Przerwana passa ośmiu meczów bez porażki drużyny z Białegostoku.

O tym spotkaniu piłkarze Jagiellonii Białystok chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Przegrali 0:2 z Bełchatowem, a trzech z nich doznało groźnych kontuzji!

Jako pierwszy opuścił boisko z zakrwawionym nosem Robert Szczot (26 l.). Pomocnik "Jagi" wyglądał jak bokser po nokaucie, zachodziło podejrzenie złamania nosa. Na szczęście po badaniu okazało się, że jest to tylko silne stłuczenie. Po nim zeszli z murawy Krzysztof Król (21 l., skręcenie stawu skokowego)i Alexis Norambuena (24 l., złamana noga).

A to nie był koniec koszmaru, bo na początku drugiej połowy mięsień naciągnął bramkarz Piotr Lech (40 l.). Musiał jednak grać do końca, ponieważ drużyna już wyczerpała limit zmian. Mimo bólu bronił wyśmienicie, kilka razy ratując kolegów przed stratą gola.

- Miałem świadomość, że nasza seria meczów bez porażki będzie miała kres - mówił Michał Probierz, trener Jagiellonii. - Wszystkie nasze nieszczęścia w pierwszej połowie spowodowały, że czułem się, jakbym oglądał czeski film. Graliśmy praktycznie w dziesięciu. Kontuzjowany Lech uchronił nas przed większą porażką. Probierz zapomniał dodać, że jego zespół przez całe spotkanie oddał tylko... jeden strzał.

Najnowsze