>>> Mecz Gónik - Legia TRANSMISJA w Canal Plus Sport od 16.40 <<<
"Super Express": - W Legii jesteś od 2007 roku, ale do tego sezonu nie mogłeś przebić się do pierwszej drużyny. Bałeś się, że teraz będzie podobnie?
Daniel Łukasik: - Nawet nie dopuszczałem do siebie myśli, że kolejny rok mógłbym spędzić w Młodej Ekstraklasie. Chciałem już spróbować sił w dorosłej piłce. Ciężko pracowałem na obozie przygotowawczym i są efekty.
- Wiele było w Legii talentów, które przepadały, bo zaszkodziły im pokusy wielkiego miasta. Tobie też to grozi...
- Słyszałem o tym, ale jestem w Warszawie już kilka lat, przyzwyczaiłem się do tego miasta i nawet nie miałem szans, żeby "odlecieć".
- Czekasz na swojego pierwszego gola w lidze. Może w najbliższym meczu z Górnikiem?
- Nie miałbym nic przeciwko temu. Śmieję się, że muszę strzelić go szybciej niż pomocnik Chelsea John Obi Mikel, bo on od przyjścia do tego zespołu w 2006 roku jeszcze do siatki nie trafił. Z drugiej strony mu się nie dziwię, bo ma tylko zadania defensywne. Ja lubię wykonywać rzuty wolne, więc może kiedyś strzelę jakąś ładną bramkę.
- Tyle że na razie abonament na strzelanie wolnych ma Danijel Ljuboja...
- Mam czasem zakusy, żeby spróbować jednak wyręczyć Danijela, ale on ostatnio strzelił kilka ważnych bramek z rzutów wolnych, więc to go stawia w roli faworyta. Myślę, że z czasem to i ja dojdę do głosu.
- Jak mówią na ciebie koledzy w zespole?
- Mam starą ksywkę Miłek, to od miejscowości Miłki, z której pochodzę. A niedawno trener Urban zaczął mówić na mnie... Schweinsteiger. Koledzy z szatni to podchwycili. Nie wiem, czy chodzi mu o podobieństwo wizualne do tego piłkarza, czy o moją grę. Wolałbym, żeby decydowało to drugie (śmiech). A poważnie, to Schweinsteiger jest zawodnikiem wielkiej, na razie nieosiągalnej dla mnie klasy. Ale mogę mieć go za wzór.
- Dobrze zaczęliście sezon ligowy, teraz kibice liczą na zwycięstwo w Zabrzu.
- Wszyscy chwalą Górnika, w niedzielę sprawdzimy, czy to prawda. Mam przeczucie, że wygramy. Musimy wygrać, bo Legia idzie na mistrza.