Piłkarze Lecha, zmęczeni czwartkową batalią z AS Nancy w Pucharze UEFA, mogli jechać do Gdańska w pewnymi obawami. Nie dość, że w zespole Franciszka Smudy brakowało Rafała Murawskiego, Hernana Rengifo i Dimitrije Injaca, to Lechia gra na swoim boisku koncertowo i na Pomorzu jeszcze nie przegrała. Punkty w Gdańsku stracił nawet aktualny lider ekstraklasy – Polonia Warszawa. Po wizycie „Kolejorza” padła jednak twierdza przy ulicy Traugutta.
Lechia mogła zacząć mecz świetnie, jednak w 27. minucie dogodnej okazji nie wykorzystał Rafał Kosznik. Potem do roboty wzięli się goście. Po świetnym strzale Semira Stilicia piłka otarła się o poprzeczkę, ale co się odwlecze to nie uciecze. W ostatniej minucie pierwszej połowy bramkę strzałem z ostrego konta zdobył Robert Lewandowski. Piłka przeszła między nogami bramkarza Mateusza Bąka.
W drugiej połowie Lech nie zwalniał tempa i podwyższył prowadzenie. Po tym jak Robert Lewandowski był faulowany w polu karnym, sędzia odgwizdał jedenastkę. Do piłki podszedł Semir Stilić i z problemami pokonał Bąka. Bramkarz może mówić o wielkim pechu bo udało mu się obronić strzał Bośniaka, a dobitka otarła mu się o ręce i wpadła do siatki. Potem Stilić jeszcze raz pokonał Bąka i Lech mógł wracać do Poznania w wyśmienitych humorach.
Lechia Gdańsk – Lech Poznań
Bramki: 45. Lewandowski, 54., 73. Stilić
Lechia: Bąk – Andruszczak, Wołąkiewicz, Manuszewski, Kosznik – Wiśniewski (67. Kaczmarek), Trałka, Piątek (67. Rybski), Mysona (80. Rogalski) – Buzała, Kowalczyk
Lech: Turina – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević – Peszko (75. Kikut), Bandrowski, Stilić, Wilk – Lewandowski (90. Cueto), Reiss (65. Kucharski)
Żółte kartki: Buzała (Lechia) - Peszko (Lech)
Czerwona kartka: Djurdjević (Lech)