Spis treści
Węska: Jesteśmy smutni i cierpimy
Raków dobrze zaczął, bo gola strzelił Ivi Lopez. Jednak później po dwóch rzutach karnych, które wykorzystał Afimico Pululu, górą była Jagiellonia. Trener Rakowa Marek Papszun nie mógł w tym meczu zasiąść na ławce, bo pauzował za cztery żółte karki. Oglądał spotkanie z wysokości, obok telewizyjnych kamer. Jego miejsce asystent Artur Węska.
– Jesteśmy smutni, cierpimy i na pewno jest duże rozgoryczenie i rozczarowanie wynikiem. Ale nie grą, nie postawą, bo zespół włożył dużo wysiłku, żeby wygrać mecz – powiedział Artur Węska, asystent trenera.
Trener Rakowa: Karne dla Jagiellonii zasłużone
Kluczowym punktem meczu była czerwona kartka dla Frana Tudora, który na początku drugiej połowy sfaulował Kristoffera Hansena. To była dla Chorwata druga żółta kartka, a w konsekwencji czerwona. Osłabiony Raków radził sobie długo, ale w końcówce stracił bramkę po kolejnej jedenastce. Szkoleniowiec odniósł się do dwóch rzutów karnych dla Jagiellonii.
– Oglądaliśmy od razu te sytuacje – przyznał Węska. – Karne zasłużone. Sędzia się z nich wybroni. Nie ma co szukać podtekstów. Jedyną kontrowersją z naszej strony jest druga żółta kartka dla Tudora. Dużo zmieniła w obrazie drugiej połowy i meczu – dodał.
Lukas Podolski jak zawsze bez hamulców, konkretnie pojechał po rywalu „Ja bym to zrobił inaczej”
- Karne zasłużone. Sędzia się z nich wybroni. Nie ma co szukać podtekstów. Jedyną kontrowersją z naszej strony jest druga żółta kartka dla Tudora. Dużo zmieniła w obrazie drugiej połowy i meczu - powiedział Artur Węska, asystent trenera w Rakowie po poraże 1:2 z Jagiellonią w hicie 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy.