Maja zatopił Czesia

2008-11-03 7:00

Arka - Polonia 0:1. Arka Gdynia przegrała po raz piąty z rzędu.

W meczu z Arką Radosław Majewski (22 l.) najpierw na chwilę stracił spodenki, a potem pokazał świetną formę i zaliczył kolejną asystę w tym sezonie. Pomocnik Polonii wywalczył dla "Czarnych Koszul" trzy punkty, być może przyczyniając się do zwolnienia z pracy w Gdyni Czesława Michniewicza (38 l.).

By utrzymać pozycję lidera ekstraklasy, poloniści musieli wygrać w Gdyni. Zadanie wykonali świetnie, ale trener Jacek Zieliński (47 l.) nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych.

- Uważam, że niektórzy nie udźwignęli ciężaru gry - denerwuje się szkoleniowiec. - Zwycięzców się jednak nie sądzi. Bramka do szatni sprawiła, że grało nam się znacznie lepiej. Ale uważam, że trzeba było ich szybciej "skaleczyć" na 2:0. Wtedy nie byłoby nerwówki w końcówce - ocenia.

Obok strzelca zwycięskiej bramki, Marka Sokołowskiego (30 l.), bohaterem spotkania był Radosław Majewski. "Maja" nie tylko zaliczył ładną asystę, ale także przez kilka sekund zaprezentował kibicom w Gdyni... gołe pośladki. Pomocnik "Czarnych Koszul" został obnażony w pierwszej połowie spotkania. Obrońcy Arki kompletnie nie radzili sobie z przebojowym polonistą, więc zdarli z niego spodenki. Ta niecodzienna sytuacja mobilizująco podziałała na Majewskiego. W drugiej połowie reprezentant Polski był na boisku niemal wszędzie, niemiłosiernie ogrywając obrońców Arki. "Maja" przyczynił się do piątej już kolejnej porażki Arki w lidze.

- Zawsze mówiłem, że najgorsze są te serie. Jak się wygrywa, to wszyscy chwalą, jest przyjemnie. Gorzej, kiedy zacznie się przegrywać. Chłopaki nie byli sobą. Zestresowali się, podawali do najbliższego. To już piąty przykry dla nas wieczór w tym sezonie. Szkoda, tym bardziej że swoje sytuacje mieliśmy. Piłka nie chciała jednak wylądować tam, gdzie powinna - załamuje ręce trener Michniewicz.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze