- Bramkarz Radek Majecki krzyknął „moja”, ale było za późno. Już leciałem na wślizgu, nie mogłem nic zrobić. To głupio stracona bramka, mój błąd. Jeśli nie zdobędziemy mistrzostwa, możemy być źli tylko na siebie. Bo nie stanie się to dlatego, że przegraliśmy w środę z Jagiellonią. Mieliśmy wcześniej wiele okazji, by odskoczyć rywalom. Wiadomo, nie zawsze się udaje, ale prawda jest taka, że ten smród to tylko nasza wina – przyznał Wieteska.
Aby zostać mistrzem, Legia musi wygrać w Warszawie z Zagłębiem Lubin i liczyć na to, że Piast straci punkty z Lechem. Zapytany na konferencji, czy wierzy jeszcze w zdobycie mistrzostwa, Wieteska zebrał się na odpowiedź dopiero po chwili milczenia. - Teoretycznie mamy jeszcze szansę. Wiemy, że Lech Poznań jest wystarczająco silną drużyną, którą stać na remis z Piastem. Ale nie ma co patrzeć na Lecha, trzeba spojrzeć na siebie. Przecież żeby o czymkolwiek myśleć, sami musimy wygrać – stwierdził Vuković.
Kasa to nie wszystko!
Legia Warszawa jest zdecydowanie najbogatszym klubem w Ekstraklasie, ale jak pokazują tegoroczne rozgrywki, nie jest to gwarancją dominacji w lidze. Legia ma budżet na poziomie 170 milionów złotych rocznie. Tymczasem Piast Gliwice, który jest o krok od zdobycia tytułu, ma roczne finanse w wysokości… 25 milionów złotych.