Lechia Gdańsk może stracić swoją największą gwiazdę, Abdou Razacka Traore, który za wszelką cenę chce odejść. Jego niespodziewanym następcą ma zostać dawny idol polskich kibiców, Emmanuel Olisadebe, który w piątek zacznie treningi z gdańskim klubem. W sobotę Oli powinien już zagrać w pierwszym sparingu Lechii.
Jeśli trener Tomasz Kafarski będzie zadowolony z jego formy, to we wtorek piłkarz przejdzie testy medyczne i podpisze kontrakt. Jego szczegóły zostały już ustalone. Nie będzie to najwyższa umowa w polskiej lidze, ale Olisadebe może liczyć w Gdańsku na całkiem solidne pieniądze.
Przeczytaj koniecznie: Danijel Ljuboja: Przyjechałem strzelać, a nie rozrabiać - WYWIAD
Były reprezentant Polski trzy ostatnie lata spędził w Chinach (63 mecze - 24 gole), ale kilka miesięcy temu wrócił do Europy. Nie podpisał jednak umowy z żadnym klubem, bo, jak twierdził, nie był przygotowany do gry i wolał poczekać do lata. Miał kilka ofert z Grecji i Cypru, jednak w rozmowie z "Super Expressem" przyznawał, że jest też gotowy na powrót do Polski, jeśli znajdą się kluby chętne na jego usługi. Najszybsza okazała się Lechia Gdańsk, która szuka głośnych nazwisk, aby zapełnić PGE Arenę, na której będzie grać w przyszłym sezonie.
W polskiej lidze w barwach Polonii Warszawa Olisadebe rozegrał 66 meczów i strzelił 20 goli. Po raz ostatni w meczu Ekstraklasy wystąpił 11 lat temu. Jak zaprezentuje się teraz?
- Skoro królem strzelców ligi został 37-letni Tomasz Frankowski, a sporo bramek strzelił mający 35 lat Marcin Żewłakow, to i ja powinienem dać radę. W końcu jestem trochę młodszy - mówił nam niedawno Olisadebe. Już wkrótce będziemy się mogli przekonać, czy miał rację...