Piotr Stokowiec

i

Autor: archiwum se.pl Piotr Stokowiec

Piotr Stokowiec do Łukasza Teodorczyka: Sam sobie wymierzysz karę

2012-11-21 3:00

Od najbliższego meczu rzuty karne będzie wykonywał Władimer Dwaliszwili. Nawet jeżeli nie strzeli, nic się nie zmieni. Dopiero gdy Gruzin nie będzie się czuł się na siłach albo nie będzie go na boisku, zastąpi go Tomek Brzyski. Nie dojdzie do sytuacji, że do wykonania karnego rwie się ten, który pierwszy złapie piłkę - twierdzi Piotr Stokowiec, którego zawodnicy w czterech kolejnych meczach nie wykorzystali czterech "jedenastek". Ostatnią, w meczu z Górnikiem (1:1), zmarnował Łukasz Teodorczyk, który do wykonania rzutu karnego nie był wyznaczony.

"Super Express": - Już pan wie, dlaczego piłkarze Polonii seryjnie pudłują z "jedenastek"?

Piotr Stokowiec: - To nawet nie jest kwestia umiejętności strzelców czy techniki wykonania karnego. Problem leży w psychice. Karny strzelany w warunkach meczowych i treningowych to zupełnie inne wymiary. Z pozoru nie ma nic łatwiejszego niż celny strzał z 11 metrów. W praktyce każde pudło powoduje jeszcze większe napięcie. I tu pojawia się problem. Ale spokojnie. Poradzimy sobie. Tym bardziej że dramatu wielkiego nie ma, bo i bez goli z karnych radzimy sobie doskonale. Jednak skoro pojawia się okazja, by na boisku ułatwić sobie życie, to dlaczego z niej nie skorzystać?

- Tu już nawet nie chodzi o fakt, że piłkarze pudłują, ale o to, że kłócą się między sobą o to, kto ma wykonywać "jedenastkę". Takie zachowania podważają pana autorytet, bo przecież to pan wyznacza zawodnika do wykonania karnego.

- Jeżeli doszłoby do kłótni na boisku, to rzeczywiście byłoby to uderzenie we mnie. Tyle że w meczu z Górnikiem nic takiego nie miało miejsca. Łukasz Teodorczyk czuł się mocny, wziął piłkę i strzelił. To była zła decyzja i złe wykonanie, za co poniesie konsekwencje. Ale ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Nie patrzmy na tego chłopaka tylko przez pryzmat zepsutego karnego. Pamiętajmy, ile robi dobrego dla drużyny.

- Jakie konsekwencje poniesie?

- To już sprawa wewnątrz drużyny. Mamy taką kasę, coś jak SKO w szkole. Trafiają do niej pieniądze z kar. Potem na zakończenie rundy czy sezonu te środki zostaną wykorzystane przez cały zespół.

- Jakiej wysokości karę wlepi pan Teodorczykowi?

- Ja żadnej. Łukasz sam zadeklaruje, na ile wycenia swój wyczyn.

- Nie ma pan wrażenia, że Teodorczykowi czy innemu młodemu zdolnemu - Pawłowi Wszołkowi w meczu z Górnikiem przeszkodziła świadomość, że na trybunach ich grę obserwują menedżerowie z czołowych europejskich klubów?

- To powinno ich mobilizować, a nie przeszkadzać. Tylko "kozacy" zrobią karierę w dobrych klubach na Zachodzie. Im wcześniej się z tą myślą oswoją, tym lepiej dla nich.

- Myśli pan o przywróceniu do zespołu Edgara Caniego czy też Albańczyk jest w pana drużynie niepotrzebny?

- Bez komentarza. To nie jest sprawa dla mediów.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze