Już przed spotkaniem w Szczecinie to Lechia była główny faworytem do zwycięstwa. Podopieczni Piotra Stokowca od początku sezonu pokazują wysoką formę. Na przeciwnym biegunie jest Pogoń, która do tej pory czeka na pierwsze zwycięstwo. Portowcy będą musieli na nie poczekać przynajmniej do następnej kolejki. Choć po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 1:0 po trafieniu Kamila Drygasa, w sobotę nie ugrali nawet punktu. Po zmianie stron gole dla gości zdobyli Lukas Haraslin , Steven Vitoria i Adam Chrzanowski. Drugie trafienie w meczu Drygasa z rzutu karnego, Pogoni już nic nie dało.
- Moja drużyna pokazała charakter "wracając" do gry po straconych bramkach - powiedział po meczu Stokowiec. - Nie wiem, czy ten wynik nie jest krzywdzący dla Pogoni. Przy 2:2 mogło się to potoczyć w każdą stronę. Wiele trzeba było pracy wykonać, by Lechia grała tak, jak gra. Przed nami jednak jeszcze dużo roboty, co pokazała zwłaszcza pierwsza połowa. Cieszę się, że to już inna Lechia i inne okoliczności niż jeszcze parę miesięcy temu.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 2:3 (1:0)
Bramki: Kamil Drygas 41, 66 (karny) - Lukas Haraslin 50, Steven Vitoria 54, Adam Chrzanowski 69
Żółte kartki: Fila, Kuciak
Pogoń Szczecin: Załuska - Stec, Walukiewicz, Malec, Nunes (90. Rudol) - Frączczak, Hołota (77. Majewski), Drygas, Guarrotxena (55. Matynia) - Benedyczak
Lechia Gdańsk: Kuciak - Vitoria, Mladenovic - Flavio Paixao, Kubicki, Łukasik (85. Haraslin (Michalak) - Arak (46. Mak)