Trzy zmiany w składzie plus dwie roszady w ustawieniu wprowadził w składzie Portowców trener Kosta Runjaic. To o tyle dziwne, że na konferencji po meczu z Rakowem w środowy wieczór zaklinał się, że wówczas zagrał najlepszym zestawieniem i drużyna spełniła jego oczekiwania, jeśli chodzi o grę. Mimo tego cztery dni później na ławce rezerwowych pozostali Mariusz Malec, Maciej Żurawski i Michał Kucharczyk. Do wyjściowej jedenastki wrócił Jakub Bartkowski (największy nieobecny tamtego spotkania), na środek obrony – czyli tam, gdzie jego miejsce – powrócił Benedikt Zech, rolę juniora pełnił Mariusz Fornalczyk, a do ataku powrócił Luka Zahovic.
Tyle, że Pogoń po zmianach nie prezentowała się lepiej niż w spotkaniu z Rakowem, a rywala miała słabszego. Jeśli ktoś z kibiców spóźnił się na mecz 25 minut, to nie stracił niczego, bo żaden z zespołów do tego czasu nie pokusił się nawet na oddanie strzału. Później się to nieco zmieniło, ale jak już piłkarze trafiali do siatki, to pokonując własnych bramkarzy. Pierwszy uczynił to Mateusz Wieteska, udowadniając po raz kolejny, że jest ogromnym zagrożeniem dla swojej drużyny. Po rzucie rożnym bitym przez Wahana Biczachczjana piłkę na przedpolu wybijał Richard Strebinger, ta trafiła w Wieteskę i zmierzała do siatki, ale jeszcze dotknął jej Zahovic. Chyba tylko analiza video może jednoznacznie rozstrzygnąć, czy gola należy uznać Słoweńcowi, czy Wietesce. W przypadku bramki wyrównującej już nie było wątpliwości, kto jest autorem „swojaka”. A został nim Damian Dąbrowski, który niefortunnym strzałem głową wykończył centrę Josue. Później to goście mieli więcej z gry i tylko dobrej postawie Dantego Stipicy zespół Runjaica zawdzięcza utrzymanie remisu do przerwy.
Kolejny błysk Iviego. Raków wygrywa i wraca na fotel lidera
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Już w 47. min Maciej Rosołek głową był bliski gola dającego prowadzenie obrońcom tytułu. Wszystko zmieniło się w 52. min. Wówczas to Benedikt Zech sfaulował Pawła Wszołka, sędzia Szymon Marciniak pokazał Austriakowi żółtą kartkę, ale po analizie VAR zmienił decyzję i wyrzucił stopera gospodarzy z boiska. To tak podrażniło miejscowych graczy, że w końcu zaczęli grać szybciej i bardziej ofensywnie. Na efekty długo czekać nie trzeba było. W 63. min Joel Hanna chcąc uprzedzić Biczachczjana idealnie wyłożył piłkę Zahovicovi, a Słoweniec wykorzystał sytuację sam na sam. W 69. min Portowcy strzelili trzeciego gola i było po meczu. Kamil Grosicki w swoim stylu przełożył sobie piłkę z lewej na prawą nogę, położył idącego „na raz” Wieteskę i przy słupku trafił do siatki, ustalając wynik.
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1 (1:1)
Bramki: Luka Zahovic 27’, 63’, Kamil Grosicki 69’ – Damian Dąbrowski 38’ (sam.)
Żółte kartki: Kostas Triantafyllopoulos (Pogoń) – Mateusz Wieteska (Legia)
Czerwona kartka: Benedikt Zech – Pogoń (53’ – faul taktyczny)
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 8 941.
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Kostas Triantafyllopoulos, Luis Mata (58’ Michał Kucharczyk) - Mariusz Fornalczyk (46’ Mateusz Łęgowski), Damian Dąbrowski, Jean Carlos Silva (67’ Rafał Kurzawa), Wahan Biczachczjan (67’ Kamil Drygas), Kamil Grosicki (72’ Mariusz Malec) - Luka Zahovic
Legia Warszawa: Richard Strebinger - Joel Abu Hanna (70’ Bartosz Kapustka), Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Patryk Sokołowski (72’ Rafael Lopes), Josue, Benjamin Verbic (72’ Tomas Pekhart) - Maciej Rosołek