Mahir Emreli

i

Autor: Cyfra Sport Mahir Emreli

Prawnik Mahira Emreliego rzuca szokujące oskarżenia. Stanowcza odpowiedź Legii Warszawa

2022-01-12 16:56

Nie cichną echa pobicia piłkarzy Legii, do którego doszło w trakcie powrotu zawodników stołecznej drużyny po przegranym meczu z Wisłą Płock. Jeden z poszkodowanych, Mahir Emreli, zażądał rozwiązania umowy z winy klubu i nie udał się wraz z drużyną na zgrupowanie. Teraz prawnik piłkarza, Anil Dincer, rzucił w stronę klubu bardzo poważne oskarżenia. Legia nie mogła zostawić tego bez odpowiedzi.

Legia Warszawa przeżywa w tym sezonie niezwykle poważny kryzys, choć to słowo wydaje się i tak niewystarczające, gdy spojrzymy na fakt, że mistrz Polski spędza zimę w strefie spadkowej PKO BP Ekstraklasy. Kolejne porażki „Wojskowych” wywołały wściekłość wśród kibiców, co doprowadziło do niezwykle groźnego incydentu. Po przegranym spotkaniu z Wisłą Płock piłkarze wracali autokarem do Warszawy. Pod centrum treningowym do autokaru wdarli się chuligani, którzy uderzyli m.in. Mahira Emreliego i Luquinhasa. Azerski napastnik postanowił wejść na drogę sądową i walczy o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Jego interesów broni Anil Dincer, który w swoich oskarżeniach w kierunku Legii w ogóle się nie hamował.

Lukas Podolski zabrał głos w sprawie polskiej kadry. Te słowa o Rosji wywołają ogromne emocje

Prawnik Emreliego oskarża Legię o zorganizowanie pobicia. Klub odpowiada

W rozmowie z portalem report.az Anil Dincer przede wszystkim zarzuca Legii szereg zaniedbań. – Zadałem klubowi pytanie: jak można było zatrzymać autobus eskortowany przez policję?. Policja ma przecież broń i może temu zapobiec. Ale nic nie zrobiono, tylko patrzono. Po drugie, kto otworzył drzwi autobusu? Kibice z łatwością mogli do niego wejść i uderzyć piłkarzy. Poza tym, Mahir siedział na miejscu nr 16, czyli z tyłu. Dlaczego kibice nic nie zrobili zawodnikom będącym w pierwszych rzędach, tylko uderzyli siedzących dalej Emreliego i Luquinhasa? I dlaczego zaatakowali dwóch obcokrajowców, a niczego nie zrobili polskim piłkarzom? Co by się stało, gdyby weszli z nożem? – pytał retorycznie prawnik Emreliego.

Legia się nie patyczkuje! Mistrzowie Polski chcą kolejną gwiazdę, na stole góra pieniędzy

Później poszedł w swoich oskarżeniach o krok dalej. – Zadałem w FIFA pytanie: jeśli była tam policja, to jak kibice weszli do autobusu? W Polsce kibice mogą więcej od stróżów prawa? Niestety też myślę, że ta akcja była zorganizowana przez klub. Czemu? Historia Legii jest mroczna. Wyjeżdżają do Holandii i atakują kibiców Ajaxu. Kibice ranią angielską policję w meczu z Leicester. Wchodzą na teren klubu, atakują kibiców i zawodników. To nie pierwszy raz. Taki system został ustanowiony między klubem a kibicami – twierdzi Anil Dincer.

Do tych oskarżeń klub postanowił odnieść się w oficjalnym komunikacie, jaki pojawił się na stronie internetowej. Legia Warszawa wciąż uznaje Emreliego za swojego piłkarza i zarzuca jego prawnikowi mijanie się z prawdą. – W związku z pojawiającymi się przekazami medialnymi dotyczącymi relacji między Legią Warszawa i jej zawodnikiem Mahirem Emrelim, informujemy, że Mahir Emreli ma obowiązujący kontrakt i jest zawodnikiem klubu. Legia wielokrotnie wzywała zawodnika do powrotu do klubu i ponownego wykonywania obowiązków wynikających z kontraktu, jak również oferowała zawodnikowi wszelkie niezbędne wsparcie. (…) Informujemy także, że nie będziemy publicznie odnosić się do wypowiedzi medialnych przedstawiciela zawodnika Pana Anila Dincera, które zawierają szereg nieprawdziwych insynuacji i twierdzeń, niemających jakichkolwiek podstaw faktycznych ani prawnych – czytamy w komunikacie na oficjalnej stronie Legii Warszawa.

Sonda
Czy Legia spadnie z Ekstraklasy?
Najnowsze