Liga rusza w piątek, ale już dziś czekają nas emocje związane z ekstraklasą. Trybunał Arbitrażowy do spraw sportu ma podjąć decyzję w sprawie Zagłębia Lubin i Korony Kielce. Prawnicy PZPN są pewni, że nowe dokumenty dostarczone trybunałowi zmienią bieg wydarzeń i ani Zagłębie, ani Korona w ekstraklasie nie zagrają.
- Jestem przekonany, że tym razem trybunał przyzna nam rację. Spodziewam się więc, że kary dla Zagłębia i Korony będą utrzymane - mówi mecenas Krzysztof Malinowski, który reprezentuje PZPN w tej sprawie. Na czym Malinowski opiera swoją nadzieję?
- Na tym, że w 2006 roku do statutu związku wprowadzono zapis, iż okres przedawnienia dla czynów korupcyjnych zostaje wydłużony z dwóch do pięciu lat. Owszem, w regulaminie dyscyplinarnym tego nie dopisano, ale statut jest nadrzędny w stosunku do regulaminu. Dokładnie tak, jak konstytucja jest nadrzędna nad ustawą sejmową - tłumaczy Malinowski.
Przekładając to na "ludzki" język, chodzi o to, że ostatniego korupcyjnego czynu Zagłębie dokonało w maju 2004 roku, a kluczowy zapis PZPN wprowadził do statutu w kwietniu 2006. Czyli niecałe dwa lata po tym, jak Lubin kupił ostatni mecz. A zatem - zdaniem związku - nie ma mowy o przedawnieniu. Pytanie tylko, czy trybunał przychyli się do takiej interpretacji.
- Podejmując decyzję w sprawie Zagłębia trybunał wyszedł z założenia, że PZPN nic nie zrobił, aby okres przedawnienia przedłużyć. A to nieprawda. Dostarczyliśmy już trybunałowi odpowiednie dokumenty - dodaje Malinowski.
Tak czy inaczej przewodniczący Wydziału Dyscypliny Adam Gilarski spotyka się dziś o 11.00 z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim. Razem będą przygotowywać scenariusz dalszej walki z korupcją.
- Prokuratura wrocławska obiecała mi, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy przekaże nam dokumenty dotyczące wszystkich pozostałych klubów mających związek z korupcją. Na pewno w jakiś sposób zostaną ukarane - deklaruje Gilarski.