Pierwszy, najdłuższy etap będzie wyglądał tak jak obecne rozgrywki - 16 drużyn rozegra 30 kolejek, dwukrotnie grając każdy z każdym. Po sezonie zasadniczym nastąpi dwutygodniowa przerwa, a po niej zespoły zostaną podzielone na dwie grupy - po osiem drużyn w każdej. Pierwsza ósemka w siedmiu dodatkowych kolejkach będzie walczyć o mistrzostwo Polski, a ekipy od 9. do 16. miejsca tym samym systemem mają rywalizować o utrzymanie. Tu znowu będzie obowiązywać zasada każdy z każdym, ale już tylko raz, bez rewanżów.
I teraz prawdziwa nowość - punkty zdobyte w 30 kolejkach przed tą dodatkową fazą zostaną podzielone przez dwa. Nieparzyste kwoty będą zaokrąglane w górę. I tak na przykład zespół, który po 30 kolejkach będzie mieć na koncie 49 punktów, do dodatkowej fazy przystąpi z 25 pkt na koncie. Takie rozwiązanie wzbudza kontrowersje, bo klub, któremu w fazie zasadniczej uda się wypracować przewagę, zostanie tak naprawdę "okradziony" z połowy zaliczki. Z drugiej strony - dzięki temu decydująca końcówka będzie bardziej emocjonująca. I jeszcze jedno: wyższa pozycja w tabeli po sezonie zasadniczym będzie premiowana łatwiejszym kalendarzem w dodatkowej fazie (więcej meczów na własnym stadionie).
Po co to wszystko? Po pierwsze, żeby rozgrywki trwały dłużej. Dzięki temu tak krytykowana długa przerwa zimowa zostanie skrócona (do ok. 2 miesięcy). Krócej potrwa też przerwa letnia, między sezonami. Dzięki większej liczbie meczów kluby będą mogły zwiększyć przychody. Więcej szans na zbieranie ligowych doświadczeń dostaną też młodzi piłkarze, bo zespoły będą musiały zwiększyć kadry.
Alternatywnym rozwiązaniem było po prostu powiększenie Ekstraklasy do 18 zespołów, ale jego przeciwnicy argumentowali, że zmniejszyłoby to poziom organizacyjny i sportowy rozgrywek.
Henryk Kasperczak (66 l.), trener: Lepiej było zwiększyć do 18
- Jeśli ktoś już uznał, że najlepszym sposobem na podniesienie poziomu ligi jest reforma, to zamiast wprowadzać podział na grupy, powinien zwiększyć ligę do 18 zespołów. Kolejnym pomysłem, który bardzo mi się nie podoba, jest dzielenie punktów na pół po 30 kolejkach. Przecież to, co drużyny ugrały w podstawowej części rozgrywek, powinno być najważniejsze.
Dariusz Pietrasiak (32 l.), obrońca Podbeskidzia: Podział punktów niesprawiedliwy
- Cieszę się, że będzie więcej spotkań do rozegrania. Nie rozumiem natomiast idei dzielenia i odbierania punktów po tzw. sezonie zasadniczym. Ktoś walczy o mistrzostwo Polski, inna drużyna o utrzymanie i może się okazać, że tych wypracowanych, a potem zabranych "oczek" zabraknie do realizacji celu.
Wojciech Kędziora (32 l.), napastnik Piasta: Sztuczne i nietrafione
- Mam mieszane uczucia. Nie wiem, czy nie lepszym wyjściem byłoby zwiększenie środków finansowych ze sprzedaży praw telewizyjnych dla klubów i powiększenie ligi. Pomysł z odbieraniem punktów uważam za sztuczny i zupełnie nietrafiony.