Napastnik Floty Świnoujście w tym sezonie na I-ligowych boiskach strzelił 10 goli w 11 meczach. Czołowe kluby Ekstraklasy już ustawiają się w kolejce po niego.
Przyjechał do Polski, mając 16 lat na zaproszenie Polonii, ale nie chciał grać w zdegradowanych "Czarnych Koszulach" i szukał szczęścia na testach w Legii. Dariusz Wdowczyk i Marek Jóźwiak uznali jednak, że jest za słaby. Inaczej ocenił go trener Dan Petrescu, który stwierdził, że Nwaogu jest "afrykańskim Rooneyem" i chciał go sprowadzić do Wisły.
Przeczytaj koniecznie: Złota Setka 2009 - miejsce 77. Emmanuel Olisadebe zarabia 840 000 zł
- Wszystko było dogadane - wspomina Charles. - Przydzielono mi koszulkę z numerem 15, ale po powrocie z urlopu prezesa Cupiała transfer został zablokowany. Kilka dni później Petrescu stracił pracę.
Nwaogu poszedł do Znicza Pruszków i trafił tam na ławę.
- Konkurencja była silna, bo grali tam Robert Lewandowski, Feliksiak i Paluchowski. Prawda jest jednak taka, że nie byłem ulubieńcem trenera Grembockiego - zdradza Nigeryjczyk. - Prawie każdego dnia powtarzał mi, że gdy on grał w Niemczech, to tamtejszy trener stawiał na Niemców. Dlatego gdy trenuje polski zespół, to będą w nim grali wyłącznie Polacy. Czepiał się mnie o wszystko, nawet o to, że przychodziłem jako pierwszy na trening.
Nwaogu poszedł do Odry Opole, a potem do Floty.
- Trafiłem tutaj na świetnego trenera. Petr Nemec dał mi szansę i uwierzył we mnie - mówi.
Czy to tylko przypadek, że jedynymi, którzy uwierzyli w Nwaogu byli Nemec i Petrescu, a "polska myśl szkoleniowa" nie widziała w nim potencjału?
W Świnoujściu piłkarz znalazł miłość. Tak jak Olisadebe związał się z Polką. 19-letnia Marta Wypych uprawia karate kyokushin. Jest wicemistrzynią Polski, a od dwóch miesięcy mamą ich synka Michała.
Patrz też: Polonia Warszawa. Józef Wojciechowski złożył ofertę Kamilowi Grosickiemu
Charles najbliższą przyszłość wiąże z naszym krajem. Wkrótce chce złożyć wniosek o przyznanie mu polskiego obywatelstwa. Na porównania do Olisadebe reaguje głośnym śmiechem. - Reprezentacja Polski? Bez przesady! Na razie marzę o Ekstraklasie - mówi piłkarz, na którego koledzy wołają... "Charles de Gaulle".